Jemen zrywa układ obronny z ZEA. Jest też 24-godzinne ultimatum
Przywódca wspieranej przez Arabię Saudyjską jemeńskiej Rady Prezydenckiej, Raszad al-Alimi, powiadomił, że porozumienie o wspólnej obronie ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi zostaje anulowane - przekazała we wtorek agencja Reutera, na którą powołuje się PAP.
Najważniejsze informacje
- Przywódca Rady Prezydenckiej Jemenu anulował układ obronny z ZEA i ogłosił 90-dniowy stan wyjątkowy.
- Rijad potwierdził atak na transport broni dla separatystów STC i nazwał ich działania zagrożeniem dla bezpieczeństwa.
- Arabia Saudyjska zażądała, by ZEA wycofały wojska w 24 godziny i wstrzymały wsparcie dla jemeńskich frakcji.
Decyzja jemeńskiej Rady Prezydenckiej to gwałtowne zaostrzenie kryzysu na południu kraju. Raszad al-Alimi poinformował w telewizji o zerwaniu porozumienia obronnego z Emiratami oraz o wprowadzeniu 90-dniowego stanu wyjątkowego. Jak podaje PAP za agencją Reutera, w tle są ruchy separatystów z Południowej Rady Przejściowej (STC) oraz spór o dostawy broni na wybrzeże Zatoki Adeńskiej.
Porozumienie o wspólnej obronie ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi zostaje niniejszym anulowane – oświadczył al-Alimi podczas przemówienia nadawanego przez telewizję.
Wrze na Bliskim Wschodzie. Moment ataku na broń z USA
Wraz z anulowaniem układu al-Alimi ogłosił blokadę powietrzną, morską i lądową na 72 godziny. W ostatnich tygodniach STC zajęła większość prowincji Hadramaut oraz część sąsiedniej Al-Mahry. Przywódca Rady nakazał separatystom przekazanie terenu siłom wspieranym przez Arabię Saudyjską i określił ich postępy jako "nieakceptowalną rebelię”. Wcześniej koalicja pod wodzą Arabii Saudyjskiej poinformowała, że zaatakowała transport broni przewożonej ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich i przeznaczony dla separatystów z STC.
Saudyjskie MSZ zaapelowało, by "braterskie" ZEA podjęły kroki pozwalające utrzymać dobre relacje dwustronne. Jednocześnie w komunikacie podkreślono, że działania STC to bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa Królestwa i stabilności regionu. Rijad zaznaczył, że jakiekolwiek ryzyko dla jego bezpieczeństwa to "czerwona linia”, dodając że nie zawaha się podjąć wszelkich niezbędnych kroków, by takie zagrożenia zneutralizować. Wezwał także Emiraty do odpowiedzi na prośbę Jemenu: wycofania wojsk w 24 godziny i wstrzymania wsparcia militarnego lub finansowego dla jemeńskich frakcji.
Separatyści STC i pęknięcia w koalicji
STC, wspierana przez Emiraty, była częścią koalicji dziewięciu państw interweniującej od 2015 r. po stronie rządu przeciwko Huti. Później ugrupowanie obrało kurs na autonomię południa i od 2022 r. współtworzy sojusz kontrolujący te obszary. Przywódca STC Aidarus al-Zubaidi jest wiceprzewodniczącym Rady Prezydenckiej, co pokazuje, jak kruchy i wielowarstwowy jest obecny układ władzy w Adenie i na południu kraju.
Reuters zwraca uwagę, że obecna konfrontacja może rozbić i tak podzielony rząd Jemenu, a także spowolnić rozmowy pokojowe ze wspieranymi przez Iran rebeliantami Huti. Napięcie między Rijadem a Abu Zabi podnosi ryzyko otwartego sporu dwóch kluczowych graczy w regionie, których relacje coraz częściej obciążają kwestie polityczne i gospodarcze. Stawką jest stabilność południa Jemenu oraz utrzymanie wspólnego frontu wobec Huti.
Wojna domowa w Jemenie zrujnowała gospodarkę kraju. Ponad połowa mieszkańców, ok. 18 mln ludzi, potrzebuje pomocy humanitarnej, a miliony dzieci cierpią na niedożywienie.
Źródło: PAP