Jak informuje "Daily Mail", Jordan Howman został cofnięty z granicy i odesłany z Dubaju z powodu widocznych tatuaży na twarzy. Choć mężczyzna już wcześniej odwiedzał Zjednoczone Emiraty Arabskie (ZEA) bez żadnych problemów, tym razem nie został wpuszczony do kraju.
Karol Nawrocki został nowym prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej, zdobywając 50,89 proc. głosów w wyborach. Po ogłoszeniu wyników gratulacje zaczęły napływać z całego świata, w tym od prezydenta Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Sebastian M., podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na A1, został zatrzymany w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Wkrótce zostanie przekazany polskiej prokuraturze.
Pojawiły się doniesienia, że Sebastian M., podejrzany o spowodowanie wypadku na A1 mógł opuścić Zjednoczone Emiraty Arabskie. Nieoficjalnie mówi się, że mógł wyjechać do Iraku. Choć Polska posiada z tym krajem umowę o ekstradycji, są państwa, z którymi takiej umowy nie ma.
Czy Sebastian M. wyjechał z ZEA? Prokuratura Krajowa nie ma takich informacji, ale wskazuje, że "pole do spekulacji jest ogromne". Śledczy i prawnik rodziny ofiar zabierają też głos ws. wywiadu, którego udzielił M. - Przeinacza fakty, wprowadza błędną narrację - mówi o2.pl prawnik rodziny ofiar, mec. Łukasz Kowalski.
Sebastian M., podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina, w ZEA nie był w dyspozycji tamtejszych organów ścigania — poinformowała policja.
Donald Trump w ostatnich dniach odwiedza kraje Bliskiego Wschodu. Podczas wizyty w Zjednoczonych Emiratach Arabskich zarejestrowano nietypowy sposób przywitania prezydenta USA przez miejscowe kobiety. Okazuje się, że był to tradycyjny taniec.
Zjednoczone Emiraty Arabskie przyciągają turystów przez cały rok, jednak w czasie Ramadanu wakacje mogą wyglądać nieco inaczej. Ekspert Marcin Margielewski wyjaśnia, jakich zachowań unikać, by uniknąć problemów i niezręczności.
Dziennikarze RMF FM ustalili, że procedura ekstradycyjna Sebastiana M. z Dubaju opóźni się o co najmniej miesiąc. To efekt prośby prokuratury, która zwróciła się do sądu w ZEA o czas na analizę akt. - Zależy nam, aby śledztwo było prowadzone rzetelnie. Czas nie jest tak istotny - mówi nam mec. Łukasz Kowalski z Częstochowy, prawnik rodziny ofiar wypadku na A1.
Sebastiana M., który jest podejrzany o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym na autostradzie A1, nadal przebywa w Dubaju. Okazuje się, że nie jest jedynym Polakiem, który ukrywa się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich przed wymiarem sprawiedliwości.
Według Sebastiana M., działania podejmowane przez polską prokuraturę są "motywowane politycznie". Linię obrony podejrzanego o spowodowanie śmiertelnego wypadku na A1 komentuje prawnik rodziny ofiar - Ja tam nie widzę żadnego wątku politycznego - mówi nam mec. Łukasz Kowalski.
Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski podczas rozpoczynającej się w czwartek wizyty w Stanach Zjednoczonych ma spotkać się m.in. ze swoim odpowiednikiem ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Głównym tematem rozmowy będzie wydanie Polsce Sebastiana M., poszukiwanego w związku ze śmiertelnym wypadkiem na autostradzie A1 w ubiegłym roku.
Jak wynika z ustaleń "Gazety Wyborczej", Sebastian Majtczak dostał "złotą wizę" w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Mec. Łukasz Kowalski, który jest pełnomocnikiem rodziny ofiar, mówi w rozmowie z o2.pl, że będzie interweniował w MSZ. - Bliscy są zaniepokojeni - mówi nam mec. Kowalski.
Sebastian Majtczak oczekuje na ekstradycję po tragicznym wypadku na autostradzie A1. Mężczyzna ponownie znalazł się w centrum uwagi. Kierowca BMW miał uzyskać tzw. złotą wizę w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, czyli status rezydenta.
Południe Polski stało się jednym z najatrakcyjniejszych kierunków dla turystów z krajów arabskich. Sprawdziliśmy, co arabskie biura podróży oferują swoim klientom. W ofercie są 10-dniowe wycieczki do Zakopanego, ale i krótsze, 3-dniowe wyjazdy do Krakowa. Co łączy wszystkie oferty? Podróżowanie minivanem marki Mercedes.
Sebastian M. jest podejrzany ws. tragicznego wypadku na A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina. Mężczyzna nadal przebywa z Zjednoczonych Emiratach Arabskich, ale do tamtejszego sądu nie trafił wniosek ekstradycyjny. - Rodzą się obawy, że sprawca może w ogóle nie zostać ukarany - powiedział Radiu Zet Łukasz Kowalski, pełnomocnik rodziny ofiar wypadku.
Gwałtowne burze w Dubaju sparaliżowały życie mieszkańców. Relacje osób, którym przez zalane miasto nie udało się dotrzeć z pracy do swoich domów są wstrząsające. Niektórzy spędzili noc w swoim biurze, skąd nie wyszli przez kilkadziesiąt godzin. "Brodziliśmy przez zalane ulice i musieliśmy poruszać się po połamanych kawałkach samochodów, metalu i gruzie ukrytych pod ciemnobrązową wodą" - opowiadają wstrząśnięci mieszkańcy.
Zjednoczone Emiraty Arabskie mierzą się ze skutkami ulew i gwałtownych burz, które przechodzą nad północną i wschodnią częścią kraju. W Dubaju doszło do paraliżu komunikacyjnego, a wiele dróg zmieniło się w rwące rzeki. – Ponad 16 godzin spędziłam w taksówce, żeby przejechać kilka kilometrów – relacjonuje w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 Polka przebywająca w Dubaju.