Karambol pod Gdańskiem. Prokuratura ujawnia nowe informacje
Wiadomo, co z kierowcą, który doprowadził do karambolu na remontowanym odcinku drogi S7. Mężczyzna usłyszy dzisiaj zarzuty i zostanie przesłuchany. Jak wynika z informacji przekazanych przez prokuraturę, sprawca zdarzenia był trzeźwy. Nie był też pod wpływem środków odurzających.
Przypomnijmy, że 37-letni kierowca ciężarówki doprowadził do ogromnego karambolu na remontowanym odcinku drogi S7, w miejscowości Borkowo. Śledczy ustalili, że TIR, który prowadził, jechał z prędkością 95 km/h. Ograniczenie w tym miejscu to 80 km/h. W zdarzeniu wzięło udział 56 osób.
Czytaj także: Tragiczny wypadek na S7. Dotarli do świadka zdarzenia
Tusk kontra Nawrocki. Polacy wybrali ulubieńca
Samochód wytracił prędkość całkowicie w ciągu 10 sekund. Oznacza to, że nie było śladów hamowania - poinformował prok. Mariusz Duszyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mężczyzna zostanie dzisiaj przesłuchany. Śledczy przedstawią mu zarzuty katastrofy w ruchu lądowym. Według nieoficjalnych informacji, mężczyzna miał "zagapić się, przysnąć lub zasłabnąć". Na ten moment prokuratura nie potwierdza jednak tych informacji.
Wiadomo, czy kierowca był pod wpływem narkotyków
Służby już wczoraj informowały, że kierowca samochodu ciężarowego był trzeźwy. Są już wyniki toksykologiczne badań mężczyzny, który doprowadził do karambolu. Prokuratura poinformowała, że 37-latek nie był pod wpływem środków psychoaktywnych.
Mężczyzna był trzeźwy i nie był pod wpływem substancji psychoaktywnych. Będziemy badać też jego poczytalność oraz zdolności do prowadzenia pojazdu - przekazał prok. Duszyński.
Dodajmy, że w zdarzeniu rannych było 15 osób. Zginęły cztery osoby, w tym dwójka dzieci. Dwie osoby są nadal w stanie ciężkim. Dodajmy, że za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym mężczyźnie może grozić kara łączna do 15 lat pozbawienia wolności.