aktualizacja 

Kołodziejczak o posłach PiS. "Zachowują się gorzej niż niektóre zwierzęta"

57

– Teraz przechodzę w Sejmie chrzest bojowy – przyznał Michał Kołodziejczak, wiceminister rolnictwa, w wywiadzie dla Żurnalisty. Jak wyjaśnił, często przemawia w parlamencie przy akompaniamencie wrzasków i gwizdów swoich politycznych oponentów. – Zachowują się gorzej niż niektóre zwierzęta – ocenił poseł.

Kołodziejczak o posłach PiS. "Zachowują się gorzej niż niektóre zwierzęta"
Kołodziejczak o zachowaniu posłów PiS (AKPA, Piętka Mieszko)

Kilka tygodni temu przed mównicą sejmową doszło do awantury pomiędzy posłami PiS a Michałem Kołodziejczakiem. Podczas sprzeczki Marek Suski nazwał Kołodziejczaka "zdrajcą" oraz... "gnojownikiem". Później, zamiast przeprosić, stwierdził, że nazwał wiceministra rolnictwa "takim, jakim jest".

Okazuje się, że Michał Kołodziejczak przywykł już do podobnych zachowań. W rozmowie z Żurnalistą poseł KO stwierdził, że polityczni oponenci robią, co mogą, żeby uprzykrzyć mu życie. Nierzadko puszczają im wszystkie hamulce.

Kiedy stoisz i słuchasz różnych uwag od innych polityków, którzy jadą po tobie jak po burej suce, to nie jest to łatwe. Chciałoby się czasem krzyknąć — wyznał wiceminister rolnictwa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Nasi politycy nie są mężami stanu? Eksperci punktują błędy

Dodał jednak, że uodpornił się już na krytykę i nie tak łatwo go sprowokować. "W ubiegłym tygodniu stanąłem naprzeciwko Marka Suskiego, posła PiS-u — czuję przewagę nad tymi ludźmi, taką psychiczną, kiedy stoję i wiem, że nie są w stanie wyprowadzić mnie z równowagi" — skwitował.

Kołodziejczak o zachowaniu posłów PiS

Patrząc na to, co dzieje się na sali sejmowej, można odnieść wrażenie, że lekcja savoir-vivre'u w Sejmie niejednemu posłowi by się przydała. Zdaniem Michała Kołodziejczaka, to posłowie PiS często zapominają o dobrych manierach. Bywają krzykliwi i zaczepni.

Teraz przechodzę w Sejmie chrzest bojowy. Różni posłowie wychodzą na mównicę, ale nie ma drugiego takiego, który jak wychodzi, to prawa strona sali sejmowej po prostu wyje. Drą się, wyją, gwiżdżą i w ogóle czego oni tam nie robią. Tego tak nie słychać. Zachowują się gorzej niż niektóre zwierzęta. Pierwszy, drugi, trzeci raz gdzieś to przeszkadzało, teraz tylko sobie patrzę — zapewnił Michał Kołodziejczak.

Jak wyjaśnił, udaje mu się przetrwać trudne chwile dzięki wsparciu klubowych kolegów. Słowa otuchy popłynęły m.in., ze strony Rafała Trzaskowskiego. — Do dzisiaj mam tę wiadomość. Napisał mi, że cieszy się, że jesteśmy razem, jest super i życzy powodzenia — przyznał wiceminister rolnictwa.

Autor: APOL
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić