Koszmar u dentysty w Lublinie. Pani Beata jest w śpiączce

269

Z pewnością nie tak wyobrażała sobie wizytę u stomatologa 57-letnia Beata. W trakcie wstawiania implantów doszło do ogromnych komplikacji. Kobieta jest w śpiączce i ma trwałe uszkodzenie mózgu.

Koszmar u dentysty w Lublinie. Pani Beata jest w śpiączce
Po zabiegu pani Beata zapadła w śpiączkę. Zdjęcie ilustracyjne (Getty Images)

Bulwersującą sprawą zajęli się dziennikarze emitowanego w TVN programu "Uwaga!". To miał być jeden z setki zabiegów, jakie codziennie odbywają się w naszym kraju. Pani Beata marzyła o pięknym uśmiechu, dlatego zdecydowała się na zabieg wstawienia implantów. Nawet w najczarniejszych snach nie mogła jednak przewidzieć tego, co się stanie.

Z reportażu dowiadujemy się, 57-latka leczenie w warszawskim gabinecie doktora A. rozpoczęła w marcu tego roku. Pierwszy zabieg przeprowadzono w znieczuleniu miejscowym, jednak założono tylko jeden implant. Po zabiegu pacjentka miała wylew. Do tego jej twarz była spuchnięta, zrobił się także stan zapalny.

Pani Beata była jednak zdeterminowana i chciała kontynuować zabieg. Przeciwwskazań nie widział także sam lekarz, który zaproponował, że prowadzi go w swoim prywatnym gabinecie w Lublinie. Miał się on odbyć w pełnej narkozie. W trakcie zabiegu rozegrał się prawdziwy dramat.

Zobaczyłam Beatę leżącą na kozetce. Była nieprzytomna i nie było z nią kontaktu. Nie wiadomo, co się stało. Lekarz powiedział mi: "Nie wiem, co się stało, dostała jakiejś drgawki" - relacjonuje w programie "Uwaga!" Dagmara, siostra poszkodowanej kobiety.

Beata była w gabinecie od 15:30, zabieg zaczął się bliżej godz. 16. Pogotowie przyjechało o 20:30. Do szpitala została przyjęta o 21:07. - W karcie choroby napisane jest, że pacjentka została przyjęta nieprzytomna, po więcej niż dwóch godzinach bycia w gabinecie pod ogólną anestezją. Nikt jej nie pomógł, tam były cztery osoby, nikt nie zadzwonił po pomoc - stwierdziła siostra kobiety.

Koszmar 57-letniej Beaty

Pani Beata trafiła na oddział intensywnej terapii. Niestety, nie odzyskała już przytomności, nie reaguje na żadne bodźce. Doszło do niedotlenienia i trwałego uszkodzenia mózgu. - To są nieodwracalne zmiany. Lekarz zostawił ją na fotelu na trzy godziny - mówi siostra pani Beaty.

Dziennikarze dotarli także do innych osób, które miały przeprowadzone zabiegi u tego lekarza. Jedną z nich jest pani Henryka. Stomatolog miał wykonać jej implanty, koszt leczenia wyniósł ponad 120 tysięcy złotych, ma za sobą kilkadziesiąt wizyt, mnóstwo bólu, a konsekwencje zabiegu odczuwa do dziś.

Lubelski Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Lekarzy prowadzi postępowanie w sprawie stomatologa, również Rzecznik Praw Pacjenta zajmuje się sprawą pani Beaty oraz kolejnymi skargami na praktyki stosowane przez doktora A.

Zobacz także: Czas na zaciskanie pasa? PiS przed trudnym egzaminem
Autor: JAR
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić