Ks. Natanek sprzedaje "cudowną wodę". Sanepid komentuje
Suspendowany ksiądz Piotr Natanek z Grzechyni (woj. małopolskie) sprzedaje "cudowną wodę Królowej Polski Wniebowziętej", przekonując przy tym, że produkt posiada właściwości lecznicze i nadaje się dla dzieci oraz chorych. Sanepid przypomina, że podczas produkcji takiej wody trzeba przestrzegać wielu wymogów bezpieczeństwa.
O ks. Piotrze Natanku głośno było już wiele razy. Od 2011 r. ciąży na nim kara suspensy, co oznacza, że nie ma prawa wykonywać żadnych czynności kapłańskich. Mimo to Natanek prężnie działa w swoim imperium w Grzechyni, przyciągając setki wiernych. Jak opisywaliśmy niedawno, w zorganizowanym kilka tygodni temu zjeździe wyznawców suspendowanego księdza, uczestniczyło nawet 1200 osób.
Czytaj także: Było tam nawet 1200 osób. Zjazd wyznawców ks. Natanka
Tym razem, również na terenie Pustelni Niepokalanów, ks. Piotr Natanek ogłosił powstanie nowego produktu – "Cudownej wody Królowej Polski Wniebowziętej". Sprzedawana jest ona w szklanych butelkach o pojemności 0,9 litra. Jak opisuje "Gazeta Krakowska", podczas uroczystości Ducha Świętego, kapłan poświęcił źródełko, z którego pochodzi woda.
Dzieci, oto powstaje nasze sakramentalium, cudowna woda, nazywa się Asumpta Wniebowzięta, cudowna woda Królowej Polski Wniebowziętej – ogłosił podczas kazania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oceniła początek sezonu. "Kierunki zagraniczne sprawdzają się bardzo dobrze"
Ks. Natanek twierdzi, że woda ma właściwości lecznicze i uspokajające. – Przebadałem ją, nadaje się dla małych dzieci, bo nie ma skutków ubocznych – zapewnił w swojej telewizji internetowej. Produkt ma zawierać idealne proporcje sodu i magnezu. Nie wiadomo, ile tę "cudowną wodę" trzeba zapłacić, ale suspendowany kapłan zachęcał do zakupu.
"Cudowna woda" ks. Natanka. Co na to sanepid?
"Gazeta Krakowska" podkreśla, że woda butelkowana jest poddana bardzo rygorystycznym przepisom sanitarnym. Istnieje jednak pewna "furtka", z której może skorzystać kapłan – mowa o produkcji i sprzedaży żywności okazjonalnej. W tym przypadku przepisy nie są tak restrykcyjne, ale – jak zaznacza Sanepid – bezpieczeństwo żywności musi być zawsze priorytetem.
Wszystkie podmioty zajmujące się tego rodzaju działalnością, muszą pamiętać o przestrzeganiu wymogów bezpieczeństwa żywności – zaznacza Dominika Łatak-Glonek w rozmowie z "GK".
Ks. Natanek nie ukrywa, że utrzymuje się z datków od wiernych. Niedawno sprzedawał krzyże, za które trzeba było zapłacić od 1400 zł do 2400 zł.
Źródło: "Gazeta Krakowska"