Ksiądz szczerze o celibacie. "Nie kasuje libido"
"Nie, celibat nie wyłącza popędu na przycisk 'OFF'. To nie jest tryb samolotowy. To jest bardziej jak jazda z napędem na cztery koła po śliskiej drodze: da się, ale trzeba umieć prowadzić" – pisze na swoim facebookowym profilu ks. Mateusz Zawadzki, kapłan archidiecezji gdańskiej. Szczery wpis duchownego wywołał szeroką dyskusję.
Pod koniec sierpnia "Gazeta Wyborcza" opublikowała tekst pt. "Zamiast do Jezusa zaprowadził ją do łóżka. Co skrywa znany ksiądz Dominik Chmielewski". Znany salezjanin, założyciel "Wojowników Maryi", miał uwieść młodszą, zagubioną kobietę. Po publikacji "GW" wybuchł skandal.
Do tej sprawy nawiązał ksiądz Mateusz Zawadzki, duchowny archidiecezji gdańskiej. W obszernym wpisie, opublikowanym na Facebooku, kapłan otwarcie mówi o wyzwaniach związanych z celibatem.
"O seksie księdza mówi się szeptem". Nie będę dziś udawał anioła. Ksiądz ma ciało, ma wyobraźnię, ma libido. Ma też mikrofon i sutannę, co sprawia, że wszelkie potknięcia lecą na pasku telewizji informacyjnych – czytamy w pierwszych zdaniach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gen. Drewniak apeluje ws. Starlinków. "To rzutuje na Polskę"
Duchowny opisuje codzienność księdza, która często wiąże się z samotnością, napięciem i wstydem.
Celibat nie kasuje libido (szok? dla nikogo). Gdy miałem 24 lata, mówiłem Panu Bogu: "Jestem Twój". Brzmiało pięknie. Tyle że 24 -latek g**** wie o własnym ciele i o tym, co je czeka w kulturze, w której billboardy krzyczą: "pożądaj!". Nie, celibat nie wyłącza popędu na przycisk "OFF". To nie jest tryb samolotowy. To jest bardziej jak jazda z napędem na cztery koła po śliskiej drodze: da się, ale trzeba umieć prowadzić – podkreśla kapłan.
Ksiądz zwraca uwagę na to, że Kościół często uczy duchownych tłumienia emocji, co prowadzi do wielu problemów.
Kościół w Polsce - mówię to z bólem - często uczy nas jeździć "na ręcznym". Zaciągnij, zaciskaj zęby, nie patrz, nie myśl, nie czuj. Módl się więcej. A potem wszyscy są zdziwieni, że auto staje w poprzek. I wtedy zaczyna się taniec: oświadczenia, komunikaty, komentarze, "a nie mówiłem", "a mówiłem" – wskazuje kapłan, dodając, że to mieszanka samotności, zmęczenia i wstydu, stanowi największe wyzwanie.
"Nieświęty, ale szczery dekalog"
W swoim wpisie Zawadzki przedstawia również „nieświęty, ale szczery dekalog”, w którym opisuje, jak radzi sobie z wyzwaniami celibatu.
Ciało trzeba szanować. Ono jest do kochania, do dotykania, do wyrażania. Dotyk istnieje także poza seksem. Masaż? Sauna? Dbanie o sen? Ktoś się oburzy: hedonizm! A ja odpowiem: profilaktyka. Człowiek "nakarmiony" bodźcami bezpiecznymi rzadziej rzuca się na zakazane – zaznacza duchowny.
Podkreśla przy tym, jak ogromne znaczenie ma przyjaźń, odpoczynek i dbałość o własne potrzeby emocjonalne.
Zdaniem kapłana, Kościół powinien dążyć do większej przejrzystości i unikać tworzenia fałszywego wizerunku duchownych. "Kiedy Kościół promuje wizerunek księdza bez skazy i potu - to zwykle jest czyjś Photoshop. A im bardziej wygładzony, tym większe ryzyko pęknięcia." – pisze ks. Zawadzki. Apeluje też o empatię i zrozumienie dla duchownych, którzy również zmagają się z ludzkimi problemami.
Wpis wywołał niemałe emocje i zebrał kilkaset polubień. Wielu internautów doceniło szczerość kapłana i jego odwagę. Z treścią obszernego wpisu można zapoznać się tutaj:
Ks. Mateusz Zawadzki przyjął święcenia w 2013 r. Kapłan związany jest z Ruchem Światło-Życie.
Źródło: media społecznościowe, deon.pl, poznan.wyborcza.pl