Kulisy zamachu 11 września, który zmienił świat. "Jesteśmy na wojnie"
"Jesteśmy na wojnie" - te słowa prezydenta George'a W. Busha padły niemal natychmiast po ataku na WTC. Zapisane w notatkach rzecznika Ari Fleischera, po latach przypominają tamte dramatyczne chwile.
Ali Fleischer, były rzecznik prasowy prezydenta George'a W. Busha, opublikował swoje notatki z 11 września 2001 r., które powstały na pokładzie Air Force One. Dokumenty te, choć liczą zaledwie sześć stron, są bezcennym świadectwem dramatycznych chwil tamtego dnia. Fleischer podkreślał, że zawsze sporządzał notatki, ale tego dnia było to szczególnie ważne.
Notatki zawierają emocjonalne wypowiedzi prezydenta Busha, który w obliczu ataku na World Trade Center nie krył wściekłości i żalu.
Jesteśmy na wojnie. Kiedy dowiemy się, kto to zrobił, nie będzie on zadowolony, że to ja jestem prezydentem. Ktoś za to zapłaci - zapowiadał Bush, cytowany przez "Fakt".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wodny labirynt w polskim mieście. Świnoujście z lotu ptaka
W notatkach można również znaleźć informacje o napięciach między prezydentem a jego doradcami. Bush chciał jak najszybciej wrócić do Waszyngtonu, jednak doradcy ostrzegali, że sytuacja nie jest jeszcze opanowana.
Andy Card, szef personelu, sugerował, by pozwolić, aby "kurz opadł". Mimo to, Bush nieustannie martwił się o swoich bliskich i pozostawał w kontakcie z żoną.
Wracam do domu. Do zobaczenia w Białym Domu. Kocham cię. Jeśli będę w Białym Domu i jeśli w moją stronę będzie leciał kolejny samolot, to mam nadzieję, że będę mógł wtedy powiedzieć, że czytałem dzisiaj Biblię - to jedna z jego wypowiedzi zawartych w notatkach.
W momencie ataku prezydent Bush przebywał na Florydzie, a jego powrót do Waszyngtonu został wstrzymany przez służby.
Zamach na WTC. Ogrom tragedii
Uprowadzone przez terrorystów pasażerskie samoloty uderzyły w nowojorskie wieże World Trade Center oraz Pentagon 11 września 2001 roku. Budynki WTC stanęły w płomieniach, a następnie w przeciągu dwóch godzin runęły wzbijając w powietrze ogromne ilości dymu i pyłu grzebiąc pod gruzami tysiące ludzkich istnień.
W atakach zginęło w sumie 2 977 osób nie licząc porywaczy (w tym sześciu Polaków). Rannych zostało 6291 osób, a 26 nadal uważa się za zaginione.
W jednym dniu Nowojorska Straż Pożarna straciła 343 funkcjonariuszy - najwięcej wśród wszystkich służb ratowniczych. Aż 75 remiz straciło przynajmniej jednego strażaka.