Kupił ładunek i przygotował bombę. 14-latek trwale okaleczony
W środowy wieczór, 30 kwietnia, w okolicach Byczyny (woj. opolskie) doszło do dramatycznego wypadku. 14-letni chłopiec, zafascynowany elektroniką, skonstruował ładunek wybuchowy, który odpalił w odludnym miejscu między Jaśkowicami a Golą. Eksplozja była tak silna, że niemal urwała mu lewą dłoń.
Chłopak, mimo ciężkich obrażeń, zdołał samodzielnie zadzwonić do ojca i dziadka. Do wybuchu doszło po godzinie 20, a detonatorem był pilot do bramy. Substancje użyte do konstrukcji ładunku zostały legalnie zakupione przez internet. Sprzedawcy ostrzegali, że mogą być niebezpieczne w odpowiednich proporcjach.
Przeczytaj też: Eksplozja w pokoju hotelowym. 26-latek z Donbasu zatrzymany
Aspirant sztabowy Dawid Gierczyk z kluczborskiej policji, cytowany przez "Nową Trybunę Opolską", wyjaśnił, że nastolatek często zamawiał różne podzespoły elektroniczne. Tym razem zamiast płytki drukowanej powstała niebezpieczna petarda, która rozerwała mu dłoń, pozostawiając jedynie mały palec.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wysadzili przystanek autobusowy. Odkrycie ich pogrążyło
Działania służb i konsekwencje
Po wypadku chłopiec trafił do szpitala w Opolu, gdzie przeszedł operację. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, jednak wypadek zakończył się trwałym okaleczeniem. Policja, po przeszukaniu mieszkania i piwnic, znalazła substancje, które mogły posłużyć do wytworzenia materiału pirotechnicznego. Śledczy zabezpieczyli także laptopa i telefon nastolatka.
Policja ustaliła, że wszystkie składniki zostały legalnie zakupione przez internet, a chłopak nie miał zamiaru nikogo skrzywdzić. Sprawą zajmie się sąd rodzinny w Kluczborku po weekendzie majowym.
Tragiczny wypadek na Podlasiu
To nie jedyny taki incydent w ostatnim czasie. W powiecie wysokomazowieckim w woj. podlaskim doszło do tragicznego wypadku, w którym 11-letni chłopiec został ciężko ranny w wyniku wybuchu własnoręcznie skonstruowanej petardy.
Chłopiec trafił do szpitala śmigłowcem ratunkowym, a policja bada okoliczności zdarzenia. Funkcjonariusze apelują do rodziców o większą ostrożność i nadzór nad dziećmi.