Larwy w ciele seniorki. Pracownicy GOPS-u natychmiast wezwali karetkę

177

Wezwani do jednego z domów w gminie Sosnowica pracownicy GOPS-u znaleźli na miejscu skrajnie wyczerpaną kobietę. Seniorka była wygłodzona, miała otwarte rany, w których rozwinęły się larwy owadów. 86-latka trafiła do szpitala, gdzie po ponad dwóch tygodniach zmarła. Sprawą zajęła się prokuratura.

Larwy w ciele seniorki. Pracownicy GOPS-u natychmiast wezwali karetkę
Zdjęcie ilustracyjne.

Wycieńczoną 86-latkę znaleźli w jej domu pracownicy Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Sosnowicy (woj. lubelskie). Jak się okazało, córka seniorki mieszkała zaledwie 300 metrów dalej. To ona wezwała pracowników GOPS-u, by pomogli w transporcie matki do szpitala.

Kobieta była niedożywiona, odwodniona i wyziębiona. Nie mogła się samodzielnie poruszać, od dłuższego czasu leżała w łóżku. Miała bardzo głębokie odleżyny, wręcz otwarte rany, w których rozwinęły się larwy owadów - opisuje Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim".

Rzeczniczka lubelskiej prokuratury dodaje, że szczegóły tej sprawy są "drastyczne".

Staruszka miała skierowanie od lekarza na oddział chirurgiczny. Kiedy jednak pracownicy GOPS zobaczyli, w jakim jest stanie, natychmiast wezwali karetkę. 86-latka została przyjęta do szpitala we Włodawie. Była w bardzo ciężkim stanie. Niestety po kilkunastu dniach kobieta zmarła.

Sprawa 86-latki wstrząsnęła mieszkańcami wsi. Wójt gminy Sosnowica również nie wie, jak można było dopuścić do takiego zaniedbania. Ani 86-latka, ani jej córka nie korzystały z pomocy GOPS-u.

Nie mieliśmy do czynienia z podobną historią. To wręcz niemożliwe do wyobrażenia, że w dzisiejszych czasach mogło dojść do takiej sytuacji. W środowisku gdzie nikt nigdy nie zgłaszał niczego niepokojącego. Pozornie wszystko wyglądało dobrze. Kobieta nie była samotna, miała córkę, która mieszka tuż obok - tłumaczy Sławomir Czubacki, wójt gminy Sosnowica w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim".

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie przekazała, że w związku ze zdarzeniem prowadzone jest śledztwo w kierunku znęcania się nad osobą nieporadną. -Ze wstępnych ustaleń wynika, że do opieki nad 86-latką był upoważniony jeden z członków jej rodziny - tłumaczy Agnieszka Kępka.

Przesłuchiwani są sąsiedzi i rodzina zmarłej. W sprawie powołano również biegłych. Za znęcanie się nad osobą nieporadną grozi kara do 12 lat więzienia.

Zobacz także: Jak będzie wyglądać kolęda w czasie COVID-19? „Nie będzie na pewno chodzenia od drzwi do drzwi”
Autor: ESO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić