Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
oprac. Danuta Pałęga | 
aktualizacja 

Lekarze stwierdzili śmierć mózgu, chcieli pobrać narządy. Pomylili się

132

W 2018 roku Andrzej Pasek przeżył dramatyczne chwile, gdy lekarze błędnie stwierdzili u niego śmierć mózgu i zaproponowali pobranie organów do transplantacji. Gdyby nie decyzja żony o przeniesieniu go do innego szpitala, mężczyzna mógłby stracić życie na skutek błędnej diagnozy.

Lekarze stwierdzili śmierć mózgu, chcieli pobrać narządy. Pomylili się
Pan Andrzej, jak relacjonuje żona, niemal stracił życie w szpitalu w Pruszkowie (Facebook)

W drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia 2018 roku życie Andrzeja Paska i jego rodziny zmieniło się na zawsze.

Mężczyzna wrócił ze spaceru z psami, jednak od razu po wejściu do domu zaczął skarżyć się na silny ból głowy. Do tego doszły wymioty.

Gdy żona zauważyła opadający lewy kącik ust męża, natychmiast wezwała pogotowie. Na miejscu lekarka stwierdziła udar krwotoczny, a pan Andrzej został przewieziony do Szpitala Kolejowego w Pruszkowie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Prześwietlili paczkę dla więźnia. Strażnicy w Lublinie oniemieli

Stan zdrowia mężczyzny zaczął się błyskawicznie pogarszać.

Mąż był kontaktowy, ale powoli tracił przytomność. Około 15:00 dostałam od Ordynatora informację, że doszło do krwawienia z guza mózgu. Ja wcześniej nie dostałam informacji, że mąż ma guza — wspominała Eliza Pasek, żona pana Andrzeja, w programie Polsatu "Państwo w Państwie".

Lekarze w Pruszkowie stwierdzili śmierć mózgu. Chcieli pobrać organy

Mężczyzna trafił na Oddział Intensywnej Terapii, gdzie podłączono go do aparatury podtrzymującej życie. Dwa dni później, 28 grudnia, lekarze stwierdzili śmierć mózgu.

W trudnym momencie Eliza Pasek została poproszona o decyzję dotyczącą pobrania organów jej męża do przeszczepu.

Zawołał mnie lekarz i powiedział, że jest jeszcze taka szansa, żebym ja mogła pomóc jakimś ludziom. Że jakbym zgodziła się, żeby pobrali od męża organy, to wtedy ileś osób byłoby mi wdzięcznych — opowiadała kobieta w programie "Państwo w Państwie".

W tamtym momencie wspierała ją przyjaciółka rodziny, notariusz Karolina Góźdź, która towarzyszyła w trudnej rozmowie.

Wyszłyśmy stamtąd, ona zemdlała i powiedziała, że jak ona powie dzieciom, że oddała go na narząd — relacjonowała.

Żona przeniosła męża do innego szpitala. "Gdyby pobrano moje narządy, to byłby koniec"

Rodzina zdecydowała się jednak przenieść pana Andrzeja do szpitala MSWiA w Warszawie, gdzie lekarze nie potwierdzili wcześniejszej diagnozy. Zamiast tego podjęli się operacji ratującej życie.

Dwa dni po zabiegu możliwy był kontakt z pacjentem. Przeżył i choć wciąż boryka się z problemami zdrowotnymi, jest samodzielny. Wciąż pozostaje pytanie: dlaczego stwierdzono śmierć mózgu w Pruszkowie, a lekarze wywierali nacisk na żonę w sprawie pobrania organów?

Pewne procedury są zwyczajnie niedopracowane — czego ja jestem chyba najlepszym przykładem. Można skazać kogoś na śmierć, bo w momencie, gdyby pobrano moje narządy, to byłby koniec — mówił Andrzej Pasek w programie "Państwo w Państwie".

Rodzina postanowiła nie pozostawić tej sprawy bez wyjaśnienia i zgłosiła ją do prokuratury. Złożyli zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, jednak sprawa została umorzona. Teraz Andrzej Pasek i jego bliscy walczą o odpowiedzi i sprawiedliwość.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Zobacz także:
Wróć na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić