Leśnicy podekscytowani. Leżało pod liśćmi. Pokazali znalezisko z lasu
Podczas jesiennego spaceru leśnicy z Nadleśnictwa Browsk w Gruszkach znaleźli wśród liści dwa zrzuty jelenia. Niezwykłe odkrycie przypomina, że las żyje własnym rytmem, a jego tajemnice potrafią zaskoczyć nawet tych, którzy znają go najlepiej.
Leśnicy z Nadleśnictwa Browsk w Gruszkach podzielili się na swoim profilu na Facebooku niezwykłym znaleziskiem, które zaskoczyło nawet ich samych.
Sobota z lasem i niespodziankami! Czy wiecie, że las potrafi zaskoczyć nawet samego leśnika? Rano podczas wędrówki leśnymi ścieżkami jeden z naszych leśników pod szeleszczącym dywanem z liści zobaczył coś wyjątkowego! Spośród opadłych liści wystawał piękny, zrzut jelenia! A za chwilę... kolejny – napisali podekscytowani.
To miejsce przeżywa wielkie oblężenie. Tłoczą się i marzną, aby wszystko zobaczyć
Na nagraniu, które dołączyli do wpisu, widać, jak podczas spokojnego spaceru leśnik zauważa wystające z liści poroże, a kilka kroków dalej – następne. Dla miłośników przyrody to niecodzienny widok, ale też symbol naturalnych procesów zachodzących w świecie zwierząt.
Zrzut, leżący pod miękką kołderką szeleszczących liści, przypomina o naturalnych cyklach życia i zwyczajach tych majestatycznych zwierząt – dodają leśnicy.
Kiedy zwierzęta zrzucają poroże?
Zrzucanie poroża to całkowicie naturalny i powtarzający się co roku proces w świecie jeleniowatych. To właśnie dzięki niemu jelenie, daniele i sarny każdego roku mogą prezentować nowe, okazałe poroże, które odrasta od wiosny aż do lata.
U jeleni szlachetnych poroże zaczyna odpadać zazwyczaj na przełomie lutego i marca. Młodsze osobniki mogą zrzucać je nieco później, nawet w kwietniu. W przypadku danieli proces ten zwykle przypada na kwiecień, natomiast sarny (czyli samce sarny – kozły) gubią swoje poroże wcześniej, często już jesienią.
Zjawisko to jest ściśle związane z gospodarką hormonalną zwierząt. Po okresie godowym, gdy spada poziom testosteronu, kość poroża oddziela się od czaszki w miejscu zwanym możdżeniem. W ciągu kilku dni ciężkie rogi po prostu odpadają, pozostawiając po sobie charakterystyczną, gładką powierzchnię. Już kilka tygodni później zaczyna się proces wzrostu nowego poroża, które najpierw pokryte jest cienką, miękką skórą – tzw. scypułem – pełną naczyń krwionośnych.
Czy można zabrać poroże znalezione w lesie?
To pytanie, które często pojawia się wśród spacerowiczów i miłośników przyrody. Wiele osób sądzi, że skoro zwierzę "zgubiło" poroże, można je po prostu zabrać do domu. Sprawa jednak nie jest tak oczywista.
Zgodnie z polskim prawem, lasy są zarządzane przez Lasy Państwowe lub prywatnych właścicieli, a zwierzyna łowna i jej "owoce", w tym zrzuty poroża, są własnością dzierżawców lub zarządców obwodów łowieckich. Oznacza to, że samowolne zabranie poroża z lasu może być potraktowane jako przywłaszczenie mienia, a w niektórych przypadkach – jako wykroczenie.
Dodatkowo, zbieranie poroży w okresie zimowym i wczesnowiosennym może mieć negatywny wpływ na zwierzęta. Zimą są one osłabione, potrzebują spokoju i odpoczynku. Poszukiwanie poroży w tym czasie, zwłaszcza z użyciem psów lub quadów, może niepotrzebnie płoszyć zwierzynę i narażać ją na stres.
Dlatego leśnicy i myśliwi apelują, by poroże pozostawić tam, gdzie natura je złożyła. To nie tylko element cyklu przyrody, ale też źródło minerałów dla gryzoni i innych leśnych zwierząt, które obgryzają je, uzupełniając niedobory wapnia i fosforu.