Grzybobranie to jedna z ulubionych rozrywek Polaków. Sezon na leśne wędrówki ciągle trwa i w lasach możemy spotkać prawdziwe okazy. Na profilu Nadleśnictwa Baligród na Facebooku pojawiło się zdjęcie, które z pewnością zachwyceni wszystkich grzybiarzy.
Nadleśnictwo wielkopolskich Przedborów na swoich mediach społecznościowych poinformowało o spotkaniu z bardzo ciekawym tworem natury. "Masło wiedźmy", bo o nim mowa, nie jest rośliną, zwierzęciem, ani grzybem. Występuje w wielu krajach, gdzie jest rozmaicie nazywany – z tymi nazwami wiążą się miejscowe legendy. Wiemy, czym jest naprawdę.
Zachciało mu się śmiecić w lesie, więc spotkały go srogie konsekwencje. 26-letni bezwzględny mieszkaniec gminy Baranów (woj. wielkopolskie) wyrzucił sporo odpadów na łono natury. Po wszystkim wpadł jednak jak śliwka w kompot. Tak zajęli się nim policjanci. Musiał też zapłacić słony mandat. Jego wysokość naprawdę robi wrażenie.
Las to nie tylko zieleń i kojąca bliskość przyrody. Czasem spacer po leśnych ścieżkach może obfitować w mniej przyjemne niespodzianki. Przekonują o tym Lasy Państwowe, które na swoim profilu zaprezentowały mało przyjemny widok. Nie dość, ze cuchnie padliną, to na dodatek jest... jadalny.
Na facebookowym profilu Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie możemy zobaczyć zdjęcie niewielkiego iglaka, którego górna część (pęd wierzchołkowy) jest pomalowana na biało. Dlaczego? Leśnicy tłumaczą.
To nie mieści się w głowie. Jakiś człowiek, dosadniej mówiąc - bezwzględny śmieciarz, dla którego przyroda najwidoczniej nie ma żadnego znaczenia, porzucił w lesie solidną górę odpadów. Ten smutny widok zastał w Barlinku (woj. zachodniopomorskie) pan Sebastian. Od razu chwycił za telefon. W komentarzach rozpętała się burza.
Wykręcać czy wycinać? To pytanie powraca wśród grzybiarzy jak bumerang każdego roku na nowo. By raz na zawsze rozwiać wątpliwości i tym samym zadbać o niszczone przez niedoświadczonych grzybiarzy leśne runo, głos zabrali leśnicy.
Codziennie chodzi do lasu i znosi pełne koszyki grzybów, a zbiorami chętnie chwali się w sieci. Teraz rolniczka z Małopolski postanowiła podzielić się swoją tajemnicą na skuteczne grzybobranie. Jej post wzbudził zachwyty wśród internautów.
O tym, że matka natura kryje przed ludźmi jeszcze sporo zagadek, często przekonują w swoich mediach społecznościowych Lasy Państwowe. Tym razem leśnicy zaprezentowali z pozoru zwyczajne zdjęcie owada. Okazuje się, że drobniutki chrząszcz ma ukryte zdolności, które co wrażliwsze osoby mogą przyprawić o dreszcze.
Nadleśnictwo Kędzierzyn opublikowało zdjęcie majestatycznego zwierzęcia, które od niedawna kręci się po tamtejszych lasach. "Jest duża szansa na spotkanie z łosiem w trakcie grzybobrania" - czytamy w poście.
"Czy są grzyby"? To pytanie przed pójściem z koszykiem do lasu zadają sobie grzybiarze z całej Polski. Leśnik z nadleśnictwa w Ustrzykach Dolnych nagrał filmik z "obchodu", na którym pokazuje dosłownie dywan z dorodnych kurek.
Wysyp kurek w ostatnich dniach lata widoczny jest w wielu regionach Polski. Koszami pełnymi tych delikatnych i niezwykle aromatycznych grzybów chwalą się grzybiarze niemalże w każdym z województw. Mało kto jednak wie, że kurki łatwo pomylić z inną trującą odmianą grzybów. Przestrzegają przed tym leśnicy z Sierakowa.
Podczas spaceru po bieszczadzkiej łące leśnik napotkał parę saren i szybko chwycił za telefon. Rozczulające nagranie wrzucił do sieci. Reakcja zwierząt na widok aparatu topi serca internautów. "Ona czujna, on wyluzowany - jak w życiu" - komentują filmik.
Grzybobranie to jedna z ulubionych rozrywek Polaków. Niestety, wiele wypraw do lasu kończy się interwencją służb. Tym razem policjanci udzielili pierwszej pomocy wycieńczonemu grzybiarzowi, który leżał w samej bieliźnie w podmokłej części lasu. Mundurowi, wspólnie z ratownikami medycznymi, przez prawie pół kilometra nieśli 71-latka do karetki, która nie mogła dotrzeć w to miejsce.
Sezon na kurki, czyli delikatnego i wyrazistego w smaku pieprznika jadalnego widać najlepiej po zdjęciach pełnych koszy, jakimi w sieci dzielą się dumni grzybiarze ze wszystkich części Polski. Zaskoczyć jednak mogą ceny, które mocno wahają się w zależności od regionu.
Leśnicy z Nadleśnictwa Solec Kujawski nie posiadają się z radości. Nagranie zarejestrowane w Puszczy Bydgoskiej zaskoczyło nawet najbardziej doświadczonych z nich. Chodzi o... wilki!
Szok! Tak mogli postąpić tylko bezwzględni ludzie, dla których przyroda nie ma żadnego znaczenia. Nadleśnictwo Kudypy, należące do Lasów Państwowych, zamieściło na swoim fanpejdżu na Facebooku smutne zdjęcia prosto z dzikiej plaży przy jeziorze Żbik (woj. warmińsko-mazurskie). Widać na nich stertę śmieci. Szczegóły jeżą włos na głowie.
Nigdy nie udało ci się spotkać w lesie niedźwiedzia? I dobrze. Bo choć miśki w naszym kraju są bardzo potrzebne i wysoko cenione, mogą być dla człowieka niebezpieczne. Od czego mamy zresztą leśników, którzy z niedźwiedziami żyją za pan brat. Oto ich najnowsze odkrycie, pochodzące wprost z Bieszczadów.