Marzec 2026. Rosja wyznaczyła cel
Portal RBC Ukraina podaje, że Rosja wyznaczyła nowy termin zajęcia w całości obwodu donieckiego. Tym razem jest to marzec 2026 roku. Ukraińcy zwracają jednak uwagę, że armia Putina jest bardzo daleko od osiągnięcia rezultatu.
Jak podaje portal RBC-Ukraina, Rosja przesunęła termin do którego ma zdobyć w całości obwód doniecki. Wedle najnowszych informacji został on przesunięty na marzec 2026 roku. Jednak według źródeł portalu nawet ten nowy termin wydaje się mało realistyczny ponieważ przy obecnym tempie natarcia Rosja nie będzie w stanie całkowicie zająć obwodu nawet do 2027 roku.
Plan Rosja zakładał, że we wrześniu uda się zbliżyć do Pokrowska i Krematorska. Na razie jednak Ukraińcom skutecznie stawili opór. Mimo tego na obrzeżach pierwszego z miast walki trwają. Najbardziej narażona jest południowo-zachodnia część miasta. Podobna sytuacja panuje w Kupiańsku, który również jest jednym z celów jesiennej kampanii Moskwy. Rosja atakuje miasto od północy.
Prowadzą agroturystykę na Mazurach. Oto czym się zajmują
Przypomnijmy, że niedawno "The Washington Post" poinformował, iż podczas rozmowy z prezydentem USA Donaldem Trumpem rosyjski dyktator Władimir Putin domagał się, by Ukraina zrzekła się obwodu donieckiego. W zamian miał rzekomo być gotów zwrócić okupowane części obwodów zaporoskiego i chersońskiego. Prezydent USA Donald Trump zaprzeczył z kolei w niedzielę medialnym doniesieniom, jakoby nakłaniał prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego do przyjęcia rosyjskich żądań i oddania całego Donbasu.
Do tej pory Rosja zajęła około 70 proc. obwodu donieckiego. Pozostała część jest jednak kluczowa dla Ukrainy. Znajduje się tam m.in. pas twierdz, który chroni takie miasta, jak Słowiańsk, Konstantynówka czy Kramatorsk. Jeśli Rosja zdołałaby je zająć, miałaby otwartą drogę do podboju kolejnych obszarów Ukrainy. Dodatkowo Donbas, składający się z obwodów donieckiego i ługańskiego, stanowi również niezwykle istotne zaplecze surowcowe. Jest to również ważny region przemysłowy. Dlatego trudno się dziwić, że Ukraina nie chce go oddać Rosjanom.