Mieli już tego dość. Ivanka Trump nie miała wyjścia
Starsza córka Donalda Trumpa była zmuszona wypisać swoje dzieci ze szkoły, do której uczęszczały. Ivanka Trump i jej mąż Jared Kushner nie zrobili tego z własnej woli. Parę nakłoniła do tego dyrekcja placówki na wniosek rodziców innych uczniów.
Jak informuje "Daily Mail", dzieci Ivanki Trump i Jareda Kushnera uczęszczały do Milton Gottesman Jewish Day School w Waszyngtonie. Zostały tam zapisane w 2017 roku, po tym jak ich rodzice zaczęli pełnić funkcje doradców Donalda Trumpa w Białym Domu.
Wypisała dzieci ze szkoły. Dlaczego?
Rodzice uczniów Milton Gottesman Jewish Day School zaczęli zgłaszać dyrekcji obawy o bezpieczeństwo własnych dzieci. Jak argumentowali, Ivanka Trump i Jared Kushner nie przestrzegają zasad bezpieczeństwa w związku z pandemią COVID-19.
Przeczytaj także: Ivanka Trump o aborcji. Po raz pierwszy mówi to publicznie
Jako doradcy Białego Domu Ivanka Trump z mężem uczestniczyli w podróżach prezydenckich. Rodziców pozostałych uczniów niepokoił fakt, że para miewała kontakt z osobami zarażonymi koronawirusem.
Było jasne, że Kushnerowie naruszają publiczne zalecenia dotyczące zdrowia. W tym samym czasie, gdy w Stanach Zjednoczonych rosła liczba przypadków, a dzieci wracały do szkoły, obserwowaliśmy, jak Kushnerowie naruszają wymogi dotyczące kwarantanny – wyjaśniła jedna z kobiet, której dzieci chodziły do szkoły z pociechami Ivanki Trump.
Zobacz też: Kobiety w otoczeniu Donalda Trumpa
Przeczytaj także: Plotki o Ivance Trump. "Ci ludzie są chorzy!"
Ostatecznie Ivanka Trump i Jared Kushner nie zdołali osiągnąć kompromisu z dyrekcją. Jak poinformował rzecznik szkoły na oficjalnej stronie internetowej placówki, para zdecydowała się przenieść dzieci. Od 19 października uczęszczają one do Melvin J. Berman Hebrew Academy w stanie Maryland.
Ani Ivanka Trump, ani jej mąż nie zdecydowali się ustosunkować do wersji przedstawionej przez dyrekcję szkoły. W sprawie zabrał głos jedynie Avi Berkowitz, rzecznik małżeństwa, który jednak odmówił wyjaśnień.
Kushnerowie chronią prywatność swoich dzieci i nie będą wdawać się w bezczynne dyskusje – powiedział Avi Berkowitz.