Budowa Tarczy Wschód przy granicy z Rosją wzbudza mieszane uczucia wśród mieszkańców pobliskich wsi. Choć czują się oni bezpieczni dzięki obecności straży granicznej, niepokój budzi możliwość wywłaszczeń z terenów rolnych.
Czytaj także: Proboszcz zapowiada. Ministranci nie zarobią na kolędzie
Jak informuje Polska Agencja Prasowa, mieszkańcy mają codzienny kontakt z funkcjonariuszami, co zwiększa ich poczucie bezpieczeństwa.
Linia fortyfikacji Tarczy Wschód znajduje się w gminie Budry, niedaleko miejscowości Dąbrówka, w pobliżu rzeki Węgorapy. Teren ten jest płaski i rozległy, a łąki poprzecinane są mokradłami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Premier Donald Tusk wizytował to miejsce, a dziennikarze mieli okazję zobaczyć postępy prac. Aby umożliwić dojazd, wojsko przygotowało specjalne maty, jednak trudne warunki terenowe sprawiły, że karetka pogotowia ugrzęzła w błocie.
Najbliżej budowanej Tarczy Wschód leży wieś Dąbrówka, zamieszkana przez ok. 30 osób. Kolejna wieś, Zabrost Wielki, oddalona jest o 4 km i liczy ok. 50 mieszkańców.
Mieszkańcy Zabrostu wyrażają obawy dotyczące ewentualnych wywłaszczeń, choć premier Tusk zapewniał, że nie przewiduje przymusowych wysiedleń.
Nie wiemy, czy w związku z budową Tarczy Wschód zostaną wywłaszczeni. Nikt z nami na ten temat nie rozmawia - powiedział w rozmowie z PAP mieszkaniec Zabrostu.
Straż graniczna odgrywa kluczową rolę w zapewnieniu bezpieczeństwa mieszkańcom. W Ołowniku, gdzie mieszka ok. 50 rodzin, funkcjonariusze są obecni kilka razy dziennie, a zainstalowana kamera pozwala na zdalne monitorowanie miejscowości.
- Dzięki temu we wsi jest nad wyraz spokojnie i bezpiecznie; nawet kwiaty na klombie są bezpieczne - powiedział szef straży pożarnej. Mieszkańcy doceniają obecność straży, która regularnie patroluje okolice i dba o porządek.