Nauczyciele nie mogą wystawiać ocen, a i tak to robią. Prawnik ocenia
Jedynka za brak zadania domowego? Tak, ale co najwyżej z zachowania. Popularny w sieci prawnik Marcin Kruszewski wytłumaczył, w jakich sytuacjach nauczyciele oceniają uczniów wbrew prawu. Wskazał na trzy najczęściej powtarzające się sytuacje.
System szkolnictwa w Polsce potrzebuje zmian, a te stanowią ważną część obietnic wyborczych polityków obecnej koalicji rządowej. Na pierwszy rzut mają iść zadania domowe i zmniejszenie lekcji religii w szkołach.
Okazuje się jednak, że przekonanie o tym, że nauczyciel ma zawsze rację bywa tak mocne, że nikt nie próbuje nawet podważać jego opinii. To błąd. Jak udowadnia popularny na TikToku prawnik Marcin Kruszewski, często oceny wystawiane uczniom w ogóle nie mają racji bytu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Syn Izabeli Janachowskiej uczęszcza do brytyjskiej szkoły
Pierwszy problem poruszony przez prawnika to karanie uczniów za zachowanie na lekcji złą oceną z danego przedmiotu.
Złe zachowanie na lekcji to nie jest żadna "praca na lekcji", za którą można wystawić jedynkę. Po to ustawodawca wymyślił osobno ocenę z zachowania i ocenę osiągnięć edukacyjnych. Jedna, jak nazwa wskazuje, za zachowanie, a druga za to, jaką masz wiedzę - wyjaśnia prawnik.
Druga sytuacja, w której zdaniem Kruszewskiego dochodzi do nadużyć ze strony nauczycieli, to wstawianie jedynek za brak zadań domowych. Prawnik zauważa, że nieodrabianie prac domowych nie jest sprawdzianem wiedzy ucznia, a jedynie dowodem na to, że nie wywiązał się z obowiązku.
Prawnik twierdzi też, że wpisywanie ocen z egzaminów próbnych do dziennika tak, by liczyły się do średniej to błąd. Testy próbne na koniec ósmej klasy, czy przed maturą, mają jedynie sprawdzić poziom wiedzy ucznia.