Nie żyje aktor znany z "M jak miłość". Miał 74 lata
W wieku 74 lat zmarł Andrzej Precigs. O śmierci aktora, którego widzowie zapewne doskonale kojarzą z serialu "M jak miłość", poinformował jego bliski przyjaciel. "Jest to wydarzenie szokujące" - podkreślił.
Andrzej Precigs odszedł w wieku 74 lat. Informację o jego śmierci przekazał historyk i dziennikarz Tomasz Lerski, który przez lata przyjaźnił się z aktorem.
Z wielkim żalem zawiadamiam — chyba jako pierwszy — że dziś wieczorem zmarł w Warszawie mój serdeczny przyjaciel, wspaniały, doskonale wszystkim nam znany aktor Andrzej Precigs. Jest to wydarzenie szokujące, stanowczo przedwczesne, okrutne, bezsensowne - podkreślił Lerski w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Martyna Wojciechowska "najcenniejszą polską gwiazdą" według "Forbesa". Co dla niej znaczy to wyróżnienie?
Smutne wieści potwierdził Związek Artystów Scen Polskich. Za pośrednictwem internetu zaznaczono, że Precigs był wspaniałym aktorem teatralnym, filmowym i serialowym.
Z przykrością informujemy, że odszedł Andrzej Precigs — wspaniały aktor teatralny, filmowy i serialowy oraz reżyser dubbingu. Od lat związany z Teatrem Polskiego Radia. Były członek Zarządu Głównego ZASP oraz Fundacji Artystów Weteranów Scen Polskich. Żegnaj Przyjacielu - napisano.
Andrzej Precigs walczył z chorobą
Aktor, któremu popularność przyniósł serial "M jak miłość", miał problemy zdrowotne. Poinformował o tym Związek Podkowian. "Dziś odszedł Andrzej Precigs. (...) Mieliśmy ten przywilej, że współpracował wiele lat z naszym podkowiańskim teatrem sąsiedzkim, Nieformalną Grupą Teatralną MIĘDZY SŁOWAMI, reżyserując zarówno wieczory poetycko-muzyczne według naszych własnych pomysłów, jak i komedie del-arte czy dramaty punktujące trudne doświadczenia życiowe, jakie nie ominą przecież nikogo z nas" - przekazano na Facebooku.
Sam doświadczony ciężką chorobą, gdy tylko siły pozwoliły - nie odmawiał współpracy. Zamierzyliśmy w tym roku pokazać następny wspólny spektakl - już nie zdążył. Andrzeju, zachowamy Cię w naszej pamięci - podsumowano.
Czytaj także: Skandal na Ibizie. Turysta obłapiał stewardessę