Niedźwiedź podszedł do namiotu w Bieszczadach. Internauci reagują
Miłośnik przyrody biwakował w Bieszczadach, a całe otoczenie obserwowała zamontowana przez niego kamera. To właśnie ona zarejestrowała niecodzienną sytuację, gdy miejsce odwiedził niedźwiedź. I to dwukrotnie. Co na to internauci?
Do zdarzenia doszło w rejonie bieszczadzkiej głuszy, gdzie miłośnik przyrody postanowił spędzić czas pod namiotem, z dala od szlaków i cywilizacji. W celach dokumentacyjnych rozstawił kamerę z noktowizorem, licząc na nagrania dzikiej zwierzyny.
Bieszczady. Kiedy nie lubisz ludzi i wybierasz leśne towarzystwo — napisał autor nagrania Zbyszek Czerpies na Facebooku.
To, co zarejestrowało urządzenie, przerosło oczekiwania. Na filmie udostępnionym na profilu Fotopułapki - Trail Cameras widać, jak do namiotu dwukrotnie podchodzi dorosły niedźwiedź.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Turyści nie oszczędzają. Na jeden dzień wydają nawet 600 zł
Obchodzi materiałową konstrukcję, obwąchuje ją i przez moment niemal przylega pyskiem do tkaniny. Po kilkudziesięciu sekundach odchodzi spokojnie w las.
Rozwinięty osobnik może ważyć nawet 300 kg i jednym uderzeniem łapy zadać śmiertelne obrażenia.
Gdyby drapieżnik wiedział, że ktoś znajduje się w namiocie (turysta by się poruszył lub wydał jakiś dźwięk), mógłby zareagować instynktownie, np. atakiem w samoobronie.
Nagranie z niedźwiedziem w Bieszczadach podzieliło internautów
Internauci nie podeszli do materiału aż tak poważnie i pozwolili sobie na żartobliwe uwagi. Niektórzy zwrócili uwagę, że małe obozowisko zostało zorganizowane przy wydeptanej ścieżce. Istniało zatem duże prawdopodobieństwo, że niedźwiedź się tam pojawi.
"Nie taki misio straszny, jak go nie zaczepiają", "Przyszedł zobaczyć, co dziś w karcie", "Ja bym chyba oddychać przestał", "Dobrze, że nie testował wytrzymałości namiotu łapką, bo zostałby z tego naleśnik", "W środku pewnie nikogo nie było", "Ciekawe, ile nocy trzeba było czekać, żeby to nagrać" - czytamy na Facebooku.