Niemcy na wakacjach. Utrapienie właściciela pensjonatu w Kołobrzegu
Właściciel pensjonatu w Kołobrzegu, pan Bartek, ujawnia, że najwięcej problemów sprawiają mu niemieccy turyści. Jak podaje "Fakt", kradzieże i roszczeniowe zachowania to tylko niektóre z wyzwań, z którymi musi się mierzyć.
Kołobrzeg od lat przyciąga turystów z całej Europy. Piękne plaże, zdrowy mikroklimat i konkurencyjne ceny sprawiają, że miasto stało się jednym z ulubionych kierunków wakacyjnych, szczególnie dla naszych zachodnich sąsiadów. W tym sezonie podobnie jak w poprzednich latach, Niemcy ponownie tłumnie odwiedzają wybrzeże.
Pan Bartek, prowadzący pensjonat "Alka" w Kołobrzegu, od pięciu lat zmaga się z jednak problematycznymi klientami. Choć obiekt cieszy się popularnością wśród turystów, to niemieccy goście przysparzają mu najwięcej kłopotów.
Na bezczelnego kradną nam ręczniki, parawany, a raz nawet zginęła nam pościel. No, żeby ktoś kołdrę i poduszkę ukradł? To już trzeba się natrudzić - mówi właściciel dla "Faktu".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tłumy w polskim mieście. Trwa wyjątkowa impreza. "Przyjeżdżamy od 10 lat"
Niemcy, którzy kiedyś byli najbardziej pożądaną klientelą nad Bałtykiem, teraz są postrzegani jako roszczeniowi i mało sympatyczni.
Wciąż liczą na darmowe gadżety - zdradza pan Bartek. Problemem są również kradzieże. - Moja mama raz złapała Niemca na gorącym uczynku. Otworzyła bagażnik jego samochodu i wyjęła nasz parawan. Tłumaczył, że myślał, że to prezent od hotelu. Nawet nie przeprosił! Jeszcze był oburzony - wspomina.
Właściciel nadmorskiego pensjonatu miał dość. Napisy po niemiecku
Właściciel pensjonatu musiał wprowadzić specjalne tabliczki w języku niemieckim, aby przypominać gościom o zasadach.
Doszło do tego, że musieliśmy wszędzie zrobić napisy po niemiecku, że np. nie wolno wynosić jedzenia z restauracji, że należy odnieść talerz do okienka ze zwrotami - przyznaje.
Na szczęście nie wszyscy klienci sprawiają problemy. Pan Bartek z zadowoleniem przyjmuje czeskich turystów, którzy są według niego idealnymi gośćmi.
Najlepsi klienci? Zdecydowanie Czesi! Są weseli, kulturalni i mili. Nie szukają problemów i niczego nie kradną - mówi gospodarz.
Jeszcze pięć lat temu Czesi byli rzadkim widokiem nad Bałtykiem, ale teraz stali się stałymi klientami.