Niemcy narzekają na Bałtyk. Podpadła im jedna miejscowość
Boltenhagen, niegdyś jeden z najpopularniejszych niemieckich kurortów nad Bałtykiem, dziś zbiera falę krytyki za wysokie ceny i tłok. Coraz więcej Niemców zamiast własnego wybrzeża wybiera polską stronę Bałtyku – tańszą, gościnną i oferującą bogatszą ofertę gastronomiczną.
Boltenhagen, położone malowniczo nad Zatoką Meklemburską między Lubeką a Wismarem, przez lata uchodziło za jeden z najbardziej prestiżowych niemieckich kurortów. Szeroka plaża, długie molo i charakterystyczna architektura przyciągały tu tysiące turystów rocznie. Jednak w ostatnich sezonach rosnące ceny i coraz większe tłumy zniechęcają część urlopowiczów.
Są w KGW. Oto co mówią o zaangażowaniu młodzieży
Jak informuje fr.de, turystów najbardziej szokują opłaty, które trzeba ponieść jeszcze przed wejściem na plażę. Parking kosztuje 12,50 euro (53 zł), opłata klimatyczna 2,80 euro (ok. 12 zł) za osobę, a wynajęcie leżaka plażowego to kolejne 15 euro (64 zł). Do tego dochodzą wysokie ceny jedzenia – bułka z rybą 7,50 euro (32 zł), frytki 5 euro (21 zł), a lody od 3 do 4 euro (12-17 zł).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Narzekania turystów i argumenty władz
Jak cytuje Moin.de, jeden z gości wspomina, że "kiedyś było tu o wiele bardziej swobodnie". Wielu turystów krytykuje też podatek od odwiedzających, twierdząc, że nie ma on przełożenia na jakość usług. Władze Boltenhagen bronią jednak opłat, tłumacząc, że pieniądze przeznaczane są na atrakcje kulturalne, konserwację molo oraz utrzymanie 13 publicznych toalet.
"Zbyt turystyczne" i przepełnione
Część urlopowiczów wskazuje, że miejscowość stała się zbyt tłoczna i nastawiona wyłącznie na turystykę masową. Inni natomiast uważają gwar i liczne kawiarnie za największy atut kurortu. – "Bez wielu gości życie by tutaj zamarło" – podkreślał w rozmowie z Moin.de stały bywalec.
Niemcy coraz chętniej wybierają polski Bałtyk
Rosnące ceny sprawiają, że wielu niemieckich turystów zaczyna rozważać alternatywy. Jak zauważa polska prasa, coraz chętniej wybierają wypoczynek po drugiej stronie granicy – w Kołobrzegu, Świnoujściu czy Międzyzdrojach.
Właściciele pensjonatów przyznają, że niemieccy goście potrafią być wymagający, a czasem nawet kłopotliwi, ale jednocześnie podkreślają, że to właśnie konkurencyjne ceny i bogata oferta gastronomiczna polskich kurortów przyciągają ich najbardziej.
Ceny rosną wszędzie, ale Polska wygrywa
Jak podaje Moin.de, wzrost cen to ogólny trend w kurortach nad Bałtykiem – ceny rybnych kanapek rosną tam średnio o 50 centów (ok. 2 zł 15 gr) rocznie od 2020 roku. Dzięki czemu to właśnie Polska, gdzie za podobne atrakcje i usługi płaci się mniej, zyskuje w oczach niemieckich wczasowiczów.