Nowy pomysł Rosjan. To wpoją dzieciom

Kremlowska propaganda coraz śmielej wkracza do rosyjskich szkół. Ministerstwo edukacji tego kraju ma uczyć dzieci, jak "rozpoznawać fake newsy" w kontekście wojny w Ukrainie oraz "czym jest rusofobia". Apel do resortu w tej sprawie złożyła deputowana Dumy Państwowej Jana Lantratowa.

Nowy pomysł Rosjan. To wpoją dzieciom
Dzieciom będzie wpajane, czym jest rusofobia (Getty Images, 2022 Anadolu Agency)

Rosyjska polityczka uważa, że od początku wojny Rosji z Ukrainą gwałtownie wzrosła liczba tzw. fake newsów, czyli nieprawdziwych informacji. - Z reguły ich celem jest przestraszenie, zdezorientowanie ludzi, wywołanie paniki. To próbuje zdyskredytować działania rosyjskich władz – zaznaczyła sprzyjająca reżimowi Putina deputowana.

"Fake newsy, rusofobia". To będzie wpajane dzieciom w rosyjskich szkołach

Jednocześnie Lantratowa odniosła się do "niektórych krajów postradzieckich", w których rzekomo uczy się dzieci rozpoznawania "prorosyjskich komunikatów" w sieciach społecznościowych. - Po zastosowaniu takich metod dzieci w wieku szkolnym (w tych krajach - przyp. red.) reagują na "kremlowską narrację" i narzekają na nią. Musimy uczyć dzieci odróżniania wiarygodnych informacji od "fake newsów" - stwierdziła deputowana, zupełnie pomijając fakt, że spreparowane na rzecz putinowskiej propagandy treści mają swoje źródło właśnie w Rosji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...

Zobacz także: Putin pogrzebał wielki plan. "Ma ogromny problem"

Wcześniej szef resortu edukacji Siergiej Krawcow powiedział, że w ramach lekcji propagandowych z młodzieżą "porozmawiamy o tym, co ważne". Zajęcia zostały wprowadzone do programu edukacyjnego, by opowiadać uczniom o wojnie w Ukrainie. Najmłodsi uczą się umiejętności cyfrowych i informacji o bezpieczeństwie. Jak twierdzi minister, "uczniowie są łatwowierni" i wykorzystują to oszuści.

Propaganda w szkołach w Rosji

Nauczyciele już otrzymali materiały dydaktyczne do prowadzenia nowych zajęć z historii. Utrzymane są one w duchu rosyjskiej propagandy. Mówi się między innymi o prowadzonych przez Rosję wojnach w Czeczenii i Gruzji, o "zjednoczeniu Krymu z Rosją" i "ogólnorosyjskim głosowaniu nad poprawkami do konstytucji".

Od nowego roku szkolnego pojawił się jednak dodatkowy punkt - o uznaniu republik separatystycznych DRL i ŁRL przez Rosję. Co prawda, program nie precyzuje, o czym dokładnie mają opowiadać nauczyciele i czy powinni oni poruszać też wątki wojenne.

Wpajają dzieciom propagandę o "celach wojny"

Wcześniej minister edukacji i nauki Rosji Siergiej Krawcow zapowiedział wprowadzenie zmian do programu nauczania. Jego zdaniem "zalew dezinformacji wobec dzieci jest całkowicie nieprawdopodobny, fałszywy". W ten sposób minister argumentował konieczność wprowadzenia lekcji, podczas których nauczyciele będą wyjaśniać "cele wojny z Ukrainą".


Na początku marca Krawcow ogłosił, że ponad 5 milionów dzieci w całej Rosji obejrzało lekcję zatytułowaną "Obrońcy pokoju". Choć ciężko sobie to wyobrazić, uczniom wpajano, że "Ukraina nigdy tak naprawdę nie istniała jako kraj, a kiedyś była tylko malutkim skrawkiem ziemi zwanym Małorosją".

Wszystkie opisane wyżej praktyki, wdrażane przez rosyjski system edukacji, są nakierowane na szerzenie kremlowskiej propagandy wśród najmłodszych oraz usprawiedliwianie niczym nieuzasadnionej agresji armii Władimira Putina na niepodległą Ukrainę.

Autor: BA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić