Użądlony strażak zmarł w szpitalu. "Zostało wydane polecenie"
Sławomir Nocuń, strażak Ochotniczej Straży Pożarnej w Michałowie, zmarł podczas interwencji w miejscowości Zagajów. Druh doznał obrażeń podczas usuwania gniazda owadów. - Zostało wydane polecenie dokonania analizy tego zdarzenia - mówi w rozmowie z o2.pl st. kpt. Marcin Bajur z KP PSP w Kielcach.
Interwencja miała miejsce 11 września w miejscowości Zagajów w woj. świętokrzyskim. Jak podało "Echo Dnia", strażak z OSP w Michałowie Sławomir Nocuń został użądlony podczas interwencji polegającej na usuwaniu gniazda owadów błonkoskrzydłych - pszczół, os lub szerszeni. Strażak stracił przytomność i trafił do szpitala. Po ośmiu dniach zmarł, o czym poinformowała Państwowa Straż Pożarna.
Zawsze, gdy dochodzi do wypadku, nawet lekkiego, są informowani przełożeni i dokonujemy wewnętrznej analizy tego typu zdarzeń (...) Zostało wydane polecenie dokonania analizy tego zdarzenia z 11 września. Jest to robione, abyśmy wyciągnęli wnioski i sprawdzili, czy wszelkie procedury były przeprowadzone zgodnie ze sztuką i jakie dodatkowe zabezpieczenia możemy powziąć, aby wyeliminować ryzyko tego typu zdarzeń - mówi w rozmowie z o2.pl. st. kpt. Marcin Bajur z KP PSP w Kielcach.
Jak dodał, dla całego środowiska ratowniczego, jest to olbrzymia tragedia.
Łączymy się w bólu z rodziną. Młody człowiek, ale już bardzo doświadczony ratownik. Dla nas to niewyobrażalna strata - podkreślił rzecznik świętokrzyskiej jednostki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zderzenie trzech ciężarówek na S61. Pas drogowy zablokowany
Czy tragedii można było uniknąć?
Zapytaliśmy st. kpt. Bajura, jak strażacy są zabezpieczeni przy takich interwencjach.
Każda jednostka, która funkcjonuje w krajowym Systemie Ratowniczo-Gaśniczym, posiada tak zwany kombinezon pszczelarski używany do usuwania gniazd owadów błonkoskrzydłych. Dodatkowo każdy ratownik, który bierze udział w każdym działaniu ratowniczym, powinien być wyposażony w środki ochrony indywidualnej, takie jak hełm, rękawice, ubranie specjalne - przekazał nam rzecznik KW PSP Kielce.
Jak zauważył, wspomniany strój powinien w zupełności wystarczyć, aby ochronić interweniującego strażaka przed pogryzieniem - o ile jest poprawnie założony. - Strażacy bardzo często używają tego sprzętu ze względu na liczne interwencje - zaznaczył st. kpt. Bajur.
Rzecznik mówi ponadto, że "kombinezony pszczelarskie są używane tylko przez strażaków bezpośrednio biorących udział w usuwaniu gniazda".
Pozostali ratownicy, którzy są dysponowani do zdarzeń, są zabezpieczeni od wyjazdu z remizy w ubranie specjalne, buty specjalne, hełm i rękawice, by mogli od razu wejść do działań - dodał rzecznik.
Mł.asp. Paula Kępińska z Komendy Powiatowej Policji w Pińczowie przekazała, że na miejscu zdarzenia pracował patrol policji. Do policji nie wpłynęło jednak żadne zawiadomienie w tej sprawie, dlatego mundurowi nie prowadzą czynności wyjaśniających w sprawie śmierci druha Sławomira Nocunia.
Rafał Strzelec, dziennikarz o2.pl