Polak przyłapany w Czechach. Ujawnił szczegóły
Kłopoty Polaka podczas wizyty w Czechach. Za pośrednictwem TikToka ujawnił, że w Pradze dostał dość dotkliwy mandat. Za swoje przewinienie musi zapłacić 2500 koron czeskich, a więc około 425 zł.
TikToka obiega nagranie zarejestrowane przez użytkownika @kredens8. "Pochwalił się" on, że podczas wizyty w Czechach otrzymał mandat.
Praska policja przyłapała go na korzystaniu z telefonu podczas jazdy. To musiało skończyć się przykrymi konsekwencjami.
2500 koron za trzymanie telefonu i puszczanie muzyki - napisał na TikToku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Weszliśmy z ulicy i zdaliśmy test do policji. Sprawdź, jak nam poszło
W przeliczeniu na złotówki, będzie musiał zapłacić około 425 zł.
Polak ukarany w Czechach. Internauci komentują
W komentarzach uaktywniło się wielu internautów. Co piszą w odniesieniu do tego zdarzenia?
"Najlepsze to jest to, że telefonu nie można trzymać czy tam rozmawiać, a co drugie auto już jest wyposażone w monitor, tablet czy radio. Szczyt bezczelności i bezpieczeństwa", "W Belgii za telefon prawko zabierają na 2 tygodnie. I nie ważne, z jakiego kraju jesteś 😅", "Taniej niż w PL, u nas 500 zł i 13 punktów xd", "U mnie skończyło się na 20€ w Czechach i sytuacja bardzo miła, z uśmiechem na twarzy", "Ja dostaję po 130 euro regularnie w DE", "Dobrze, nauczy się… może, w co wątpię" - czytamy.
Nagranie generalnie wywołało spore poruszenie wśród użytkowników TikToka. Do tej pory zostało wyświetlone ponad 130 tys. razy.
Interwencja czeskich służb była oczywiście jak najbardziej konieczna. Korzystanie z telefonu podczas kierowania jest zabronione. Nie należy tego robić nie tylko z uwagi na możliwy mandat. Przede wszystkim chodzi tutaj o kwestię bezpieczeństwa.
Czytaj także: Mandaty w Czechach ostro w górę. Najwyższy to 13 tys. zł