Potworna tragedia w USA. Samochód wjechał w izbę przyjęć
Nie żyje kierowca samochodu, który wjechał we wtorek (13 lutego) w izbę przyjęć w szpitalu w Austin w Teksasie. Rannych jest co najmniej 5 osób. Policja ustala, co było przyczyną tej tragedii.
Do makabrycznie wyglądającego wypadku doszło w szpitalu w Austin w stolic Teksasu. Z nieznanych dotąd przyczyn kierowca wjechał swoim rozpędzonym samochodem w izbę przyjęć.
Kierowca został szybko wyciągnięty z wraku. Niestety mimo natychmiastowej pomocy nie udało się go uratować. Rannych zostało pięć osób. To pacjenci, którzy przebywali w tym czasie na izbie przyjęć szpitala w St. David’s North Austin Medical Center.
Na początku myślałem, że to eksplozja. W tym samym momencie usłyszałem krzyki i zobaczyłem dym wydobywający się z wejścia na ostry dyżur - powiedział świadek zdarzenia Stephen Hughes w telewizji CNN.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekspert o słowach Trumpa. "Nie ulegajmy iluzorycznej euforii"
Dwoje z rannych to dzieci, jedno z nich jest w stanie krytycznym. Pozostałe osiem osób przebywających na ostrym dyżurze w momencie wypadku, zostały przetransportowane do innych szpitali w Austin.
Na platformie X możemy zobaczyć materiał wideo z miejsca zdarzenia. Chwilę po uderzeniu samochodu izba przyjęć wyglądała makabrycznie.
Służby cały czas ustalają okoliczności zdarzenia. W poście w mediach społecznościowym potwierdza to Departamentu Policji w Austin.
Na podstawie wstępnych informacji i szczegółów zebranych w tym czasie, incydent ten nie wydaje się być celowym działaniem. Funkcjonariusze APD nadal pomagają naszym partnerom, a dochodzenie jest w toku – czytamy w poście miejscowej policji.