Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski| 
aktualizacja 

Powtórka z rządu PiS? Generał nie spodziewa się czystek. "Są bez sensu"

37

Jednym z elementów exposé Donalda Tuska był temat bezpieczeństwa. W odróżnieniu od poprzedników, nowy premier nie wysunął tego zagadnienia na czoło. Jednak jego słowa z drugiej części przemówienia, podkreślenie roli ministra obrony oraz konieczności budowy silnej armii, zmuszają do refleksji. Co na to eksperci?

Powtórka z rządu PiS? Generał nie spodziewa się czystek. "Są bez sensu"
W swoim exposé Donald Tusk podkreślał konieczność budowy silnej armii (Getty images, Foto Olimpik/NurPhoto)

W drugiej części exposé Tusk przedstawił członków swojego rządu. Rozpoczął od ministra obrony Władysława Kosiniaka-Kamysza. To on, w randze wicepremiera, będzie nadzorował kwestie związane z armią, jej modernizacją - która również została mocno zaakcentowana przez Tuska - i bezpieczeństwem.

Exposé nowego premiera można podzielić na dwie części. Pierwsza nawiązywała do poczucia jedności narodu i diagnozy zasadniczych bolączek społeczeństwa. W drugiej Tusk przedstawił członków koalicyjnego rządu KO - Trzecia Droga - Lewica. I właśnie z Trzeciej Drogi wywodzi się nowy szef MON.

Władysław Kosiniak-Kamysz obejmie fotel po Mariuszu Błaszczaku. Będzie to duże wyzwanie. Tym bardziej, że Tusk przestrzegł, że "mogą zdarzyć się różne trudne sytuacje w krajach przy polskich granicach".

Tusk nie mówił niczego wprost. Z jego słów można jednak wyciągnąć wniosek, że w odróżnieniu od swoich poprzednich kadencji, nie zamierza lekceważyć tematu bezpieczeństwa. I to w dużej mierze bezpieczeństwa w jego wymiarze "twardym": militarnym i energetycznym.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Uwierzył we własne kłamstwo". Nie zostawił na Kaczyńskim suchej nitki

Tusk zapowiedział, że armia będzie finansowana i wzmacniania. Zaś podpisane dotąd kontrakty i zobowiązania "będą poszanowane". Może to oznaczać, że - nawet jeśli w MON dojdzie do audytu - nie zostaną naruszone zapisy najważniejszych umów. A tych rząd PiS podpisywał wiele, modernizując polską armię pod względem technologicznym w bardzo zdecydowany sposób. Nie zawsze rozsądny, ale zdecydowany.

Polska armia będzie dobrze uzbrojona - zapowiedział nowy szef rządu.

Mimo to, kwestiom samego wojska nowy premier poświęcił stosunkowo mało czasu.

Exposé nie zawierało zaskoczeń, raczej kontynuację zapowiedzi z kampanii wyborczej. Mamy kolejną deklarację podtrzymania już zawartych kontraktów wojskowych, co jest ważne z uwagi na to, że wiele jest już bardzo zaawansowanych i zerwanie ich oznaczałoby pracę od początku, nie wspominając o karach umownych – mówi o2.pl dr Michał Piekarski z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Donald Tusk kilkukrotnie podniósł także temat ochrony polskich granic. Zaznaczył, że "można połączyć ochronę i humanitaryzm". Jedną z jego zapowiedzi była też podróż najpierw do Brukseli, a następnie do krajów bałtyckich - na Litwę, Łotwę i Estonię, gdzie ma spotkać się ze swoimi odpowiednikami i dyskutować o ochronie granic zarówno RP, jak i regionu.

Dr Piekarski podkreśla dysproporcję pomiędzy miejscem poświęconym wojsku, a ochronie granic. Ocenia, że prawdopodobne są pewne reformy polityki ochrony granic i spekuluje, że być może pojawi się u nas Frontex (unijna agencja odpowiedzialna za ochronę granic), jednak na szczegóły musimy zaczekać.

Premier podkreślił znaczenie Tomasza Siemoniaka, który będzie nowym koordynatorem służb specjalnych. Wbił przy tym szpilę jego poprzednikowi, Mariuszowi Kamińskiemu.

Widząc tych, którzy wcześniej odpowiadali za ten sektor, cieszę się, że za służby będzie odpowiadał człowiek kompetentny i po prostu normalny – powiedział Tusk.

Podkreślił również konieczność dalszego wspierania walczącej Ukrainy. Zaznaczył jednak, że bardzo istotna będzie w tym ochrona interesu naszego kraju. Mówił też o wyzwaniu dla całego kontynentu, jakim jest fala migracji. W tym aspekcie Tusk również przekonywał o konieczności większego zabezpieczenia granic.

Poruszył także temat bezpieczeństwa energetycznego. Podnosząc temat sporu na linii Orlen - Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW zablokowała wydanie decyzji w sprawie budowy małych reaktorów jądrowych), Tusk kierował swoje słowa do Mariusza Kamińskiego, który jeszcze do poniedziałku był koordynatorem służb specjalnych.

Nie spodziewałem się, że w ostatniej chwili minister rządu (...) podejmie decyzję wbrew opinii, jednoznacznej opinii ABW w sprawie, która dotyczy polskiej energetyki, naszej relacji z sojusznikami. (...) W ciągu kilkudziesięciu godzin przedstawimy Polkom i Polakom, jakie są źródła decyzji dotyczącej przyszłości bezpieczeństwa energetycznego np. dot. małych elektrowni jądrowych – powiedział premier.

Audyt tak. Czystki - nie

Konieczność wykonania audytu w sferze bezpieczeństwa podkreśla były Szef Sztabu Generalnego gen. Mieczysław Cieniuch. Przekonuje on, że trzeba przeanalizować to, co w sferze bezpieczeństwa robiono przez 8 lat i wyciągać z tego wnioski.

Cieszy, że możemy oczekiwać kontynuacji programów modernizacyjnych armii. Ale pamiętajmy, że ten obszar to nie tylko siły zbrojne. To także system prawny i udział w sojuszach. Bezpieczeństwo oparte jest na 4 filarach: członkostwo w NATO, członkostwo w UE i udział w jej polityce bezpieczeństwa, sojusze dwustronne i własne zdolności do obrony. Te filary powinno się wzmacniać i pielęgnować. O własne bezpieczeństwo musimy dbać, bo nikt nie zrobi tego za nas – mówi generał w rozmowie z o2.pl.

Dodaje, że nie spodziewa się "dramatycznych czystek", powtórki z polityki poprzedniego rządu. Jak tłumaczy, z prostej przyczyny - są bez sensu. Czteroletnia kadencja nie gwarantuje ułożenia sobie państwa w całości na własną modłę. Dlatego, w ocenie gen. Cieniucha, powinniśmy mieć do czynienia bardziej z ewolucją a nie rewolucją, która "często pożera własne dzieci".

Exposé uspokojenia

O "uspokajającym exposé" mówi z kolei były wiceminister obrony Janusz Zemke. Podobnie jak gen. Cieniuch uważa on, że będziemy mieli do czynienia z ewolucją. Ale z elementami rewolucji.

Nie tyle może chodzi o kadrę dowódczą, ale przegląd kadr w MON jest w mojej ocenie konieczny – wiele osób przyszło do MON z ministrem Błaszczakiem z MSWiA i w ich kompetencje śmiem powątpiewać – uważa Janusz Zemke.

Podkreśla także rolę zwiększenia kontaktów międzynarodowych. Przekonuje, że kierownictwo MON powinno sobie szybko odpowiedzieć na pytanie, w jakim zakresie chce budować współpracę z sektorem europejskim.

Nasze bezpieczeństwo opieraliśmy dotąd na współpracy z Amerykanami, może w pewnym – niewielkim – stopniu na współpracy z krajami bałtyckimi. Dla nowego szefa resortu kluczowy będzie dobór wiceministrów i oceniam, że nie będzie wśród nich nikogo, kto nie ma wiedzy o działaniu sił zbrojnych – podsumowuje Janusz Zemke.

Łukasz Maziewski, dziennikarz o2.pl

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić