Premier Francji stanie przed komisją śledczą. Chodzi o nadużycia w szkole katolickiej
Premier Francji Francois Bayrou, stanie 14 maja przed parlamentarną komisją śledczą badającą sprawę przemocy w placówkach szkolnych. Opozycja oskarża go, że kłamał, twierdząc, iż nie wiedział o sytuacji w szkole katolickiej Notre-Dame-de-Betharram, do której chodziły jego dzieci.
Premier Francji Francois Bayrou 14 maja stanie przed parlamentarną komisją śledczą, która bada przypadki przemocy w placówkach edukacyjnych. Opozycja oskarża polityka, że kłamał, twierdząc, iż nie wiedział o nadużyciach w szkole katolickiej Notre-Dame-de-Betharram, gdzie uczęszczały jego dzieci.
Bayrou stanowczo zaprzecza oskarżeniom i mówi o "sztucznych polemikach" na temat tej sprawy.
Premier Francji wiedział o nadużyciach?
Lewicowa opozycja twierdzi, że Bayrou, będąc ministrem edukacji i członkiem władz lokalnych, wiedział o problemach w szkole Notre-Dame-de-Betharram.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy jajek na Wielkanoc zabraknie? Sprzedawcy: "Już brakuje"
Premier, który od 2014 roku pełni również funkcję mera miasta Pau, zaprzecza, jakoby miał wiedzę o tych nadużyciach. Współpracownicy Bayrou powiedzieli agencji AFP, że premier stawi się przed komisją.
Komisja parlamentarna planuje przesłuchać także troje byłych ministrów edukacji oraz obecną szefową resortu, Elisabeth Borne.
Zeznania byłego żandarma
W czwartek komisja wysłuchała byłego żandarma Alaina Hontangsa, który pod przysięgą potwierdził swoje wcześniejsze wypowiedzi medialne. Zeznał, że w 1998 roku, gdy wpłynęła skarga o gwałt na jednego z duchownych, sędzia Christian Mirande, który zajmował się tą sprawą, poinformował go o "interwencji" Bayrou u prokuratora generalnego.
Portal śledczy Mediapart ujawnił, że premier był informowany o nadużyciach w latach 1996 i 1998, czemu Bayrou zaprzecza.
Przemoc fizyczna, psychiczna i seksualna
Dotychczas około 200 byłych uczniów szkoły Notre-Dame-de-Betharram złożyło skargi dotyczące przemocy fizycznej, psychicznej i seksualnej. Fakty, o których mówią, wydarzyły się w dekadach przed 2010 rokiem, najdawniejsze - w latach 50. XX wieku.
W latach 90. pojawiło się kilka skarg i ostrzeżeń, jednak dopiero obecne zgłoszenia nadały sprawie rozgłos.
Źródło: Polska Agencja Prasowa