Rafał Strzelec
Rafał Strzelec| 
aktualizacja 

"Proszę zabierać rzeczy". Nagranie z plaży. Reakcja ratownika

35

Spore emocje wywołało nagranie strażaków jadących do pożaru na plaży w Jantarze. Mimo że wóz jechał na sygnale, plażowicze bardzo wolno ustępowali drogę pojazdowi. - Moim zdaniem rozwiązaniem jest wpisanie do regulaminu kąpieliska usunięcia się przez plażowiczów z drogi - mówi w rozmowie z o2.pl Stanisław Malepszak, prezes WOPR w Kołobrzegu.

"Proszę zabierać rzeczy". Nagranie z plaży. Reakcja ratownika
Nagranie z plaży. Straż pożarna miała problem z przejazdem (X, Remiza.pl)

Serwis Remiza.pl zamieścił nagranie z wozu strażackiego OSP Jantar. Druhowie próbowali dojechać do pożaru ściółki leśnej, który rozprzestrzeniał się w szybkim tempie.

Na nagraniu widać, że plażowicze nie kwapili się zbytnio, by ustąpić pojazdowi uprzywilejowanemu. - Proszę zabierać rzeczy - apelował jeden ze strażaków do gapiów stojących lub leżących na piasku. Wszystko działo się bardzo powoli. W końcu po chwili udało się przejechać swobodniej przez plażę.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Remiza.pl informuje, że na plaży znajduje się znak, który informuje o konieczności utworzenia korytarza życia w razie konieczności. Nie wszyscy jednak zastosowali się do polecenia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Ogień na południu Chorwacji. Ludzie uciekali z domów. Nocna walka z żywiołem

Nagranie strażaków z plaży. Ratownik wskazuje rozwiązanie

Stanisław Malepszak, prezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Kołobrzegu wskazuje, jak powinni zachować się plażowicze w takiej sytuacji.

Czy to będzie straż pożarna, czy to będzie pogotowie czy jakakolwiek inna służba, nie ma się nad czym zastanawiać. Trzeba wziąć swoje rzeczy i się odsunąć - mówi wprost w rozmowie z o2.pl.

Prezes WOPR wskazuje, że kluczowa jest w takich sytuacjach komunikacja z plażowiczami. Mówi nam, jak takie sytuacje są rozwiązywane w Kołobrzegu.

Mamy praktykę, że jeśli jedziemy na sygnale, to nie pędzimy 100 na godzinę. Prędkość patrolowa na plaży jest określona od 5 do 15 kilometrów na godzinę. Jeżeli jest tak, że jest bardzo dużo ludzi, jeden ratownik biegnie przed quadem i prosi plażowiczów, aby się odsunęli i to też działa. Każdy taki sprzęt jest też wyposażony w mikrofon. To, że ludzie nie odchodzą, może wynikać z tego, że nie wiedzą, jak się zachować. Kluczowe jest to, by poprzez głośnik informować ludzi, żeby się rozeszli - dodaje Stanisław Malepszak.

Jego zdaniem najwłaściwszym rozwiązaniem będą uregulowania prawne. Jako przykład podaje korytarz życia na drodze, bowiem kierowcy są zobowiązani do jego utworzenia, aby do wypadku mogła przejechać policja, straż pożarna czy karetka.

Moim zdaniem rozwiązaniem tego problemu będzie zamieszczenie w regulaminie kąpieliska punkty zobowiązującego kuracjuszy czy plażowiczów do obowiązkowego usunięcia z drogi w przypadku przejazdu pojazdów uprzywilejowanych. Niestety, miasta nie kwapią się zbytnio do zmian w regulaminach. Idą one bardzo opornie. Wprowadzenie takiego punktu sprawiłoby, że ludzie zachowywaliby się inaczej - uważa nasz rozmówca.

Korytarz życia na plaży? Kiedyś były... parawany

Stanisław Malepszak mówi, że służby w Kołobrzegu nie mają zazwyczaj problemu z przejazdem do osób poszkodowanych.

Ludzie jak to ludzie. Jednym to pasuje, innym nie pasuje. Jedni pomagają, niektórzy przeszkadzają. Gdybym miał jednak odpowiedzieć na pytanie, czy w Kołobrzegu jest taki problem, to uważam, że go nie ma - uważa.

Co ciekawe, kilka lat temu na plaży w Kołobrzegu i w innych gminach nadmorskich tworzono korytarze życia za pomocą parawanów. Były one montowane obok wież ratowniczych i przy bazach dla ratowników. Na parawanach był umieszczony napis "korytarz życia". Ułatwiało to przebicie się pojazdom na sygnale przez plażę. Obecnie nie jest to już jednak praktykowane.

Rafał Strzelec, dziennikarz o2.pl

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić