Radny przerwał charytatywny mecz. Mówił, że uczestnicy "zakłócają niedzielę"
Zaskakujące sceny w Poznaniu, podczas charytatywnego turnieju piłki nożnej. Gdy trwał mecz, na boisko wtargnął osiedlowy radny, który domagał się przerwania gry. Krzyczał, że uczestnicy "zakłócają niedzielę", a kiedy poproszono go o opuszczenie boiska, stwierdził, że nie ustąpi, bo jest "najwyższy rangą".
Jak opisuje portal epoznan.pl, turniej charytatywny, w którym uczestniczyło kilka amatorskich drużyn piłkarskich, został zorganizowany przez młodzieżówki partii prodemokratycznych. Zbierano środki dla jednej z rodzin zastępczych.
Choć cel był szczytny, a mecze rozgrywano w niedzielne popołudnie na osiedlowym Orliku (po uzyskaniu stosownej zgody od zarządcy obiektu), akcja nie wszystkim się spodobała.
W pewnym momencie na boisko wtargnął osiedlowy radny, Jakub Baranowski, który domagał się, by uczestnicy przerwali grę, bo... zakłócają niedzielę. - Krzyczał, że mamy zakończyć turniej i się rozejść, bo jest za głośno (była godzina 16) - podkreśla Arkadiusz Chorobik - jeden z organizatorów wydarzenia, w rozmowie z epoznan.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wpis ministerstwa wywołał burzę. Jerzy Owsiak zabrał głos
Radny domagał się przerwania charytatywnego meczu
Gdy uczestnicy meczu poprosili radnego, by zszedł z murawy i pozwolił im dokończyć grę, padły zaskakujące słowa.
Zaczął krzyczeć, że on jest Radnym Osiedla Chartowo i nie zamierza nigdzie odchodzić, bo on jest tutaj najwyższy "rangą". Groził policją i strażą miejską, ale finalnie ich nie wezwał, choć mu to proponowałem - relacjonuje Chorobik.
Świadkiem zaskakujących scen był Wojciech Chudy, który również należy do Rady Osiedla Chartowo. Jego zdaniem wydarzenie nie odbiegało od "normalnego użytkowania boiska".
Portal epoznan.pl poprosił Baranowskiego o komentarz w tej sprawie, ale radny na razie milczy.