Reżim krytykuje prezydenta Korei Płd. "Hipokryta opanowany przez paranoję"
Północnokoreańska agencja KCNA ostro skrytykowała południowokoreańskiego prezydenta Li Dze Mjunga po jego wypowiedziach na temat denuklearyzacji. Reżim określił go mianem "hipokryty opanowanego przez paranoję denuklearyzacyjną" i "człowieka zrodzonego z gorączki denuklearyzacyjnej".
Najważniejsze informacje
- Korea Północna ostro skrytykowała prezydenta Korei Południowej Li Dze Mjunga.
- Pjongjang zarzuca mu hipokryzję i paranoję denuklearyzacyjną.
- Krytyka pojawiła się po jego wizycie w USA i rozmowach z Donaldem Trumpem.
Korea Północna, za pośrednictwem agencji KCNA, ostro skrytykowała prezydenta Korei Południowej Li Dze Mjunga. Wszystko po poniedziałkowym wystąpieniu prezydenta Korei Południowej Li Dze Mjunga w Waszyngtonie. Podczas oficjalnej wizyty w USA Li ogłosił, że osiągnął porozumienie z prezydentem Donaldem Trumpem dotyczące zacieśnienia współpracy obu krajów na rzecz "ustanowienia pokoju i denuklearyzacji na Półwyspie Koreańskim".
Dla Republiki Korei, jedynego politycznie ubogiego kraju na świecie, który oddał całą swoją suwerenność Stanom Zjednoczonym, snem na jawie jest pielęgnowanie absurdalnej nadziei na "denuklearyzację", nie zdając sobie sprawy z natury kwestii nuklearnej – przekazała agencja KCNA, cytowana przez Polską Agencję Prasową.
KCNA określiła Li jako „hipokrytę opanowanego przez paranoję denuklearyzacyjną”. Pjongjang uważa, że posiadanie broni jądrowej jest "nieuniknionym wyborem", mającym na celu odstraszanie wrogów, a także dostosowanie się do zmieniającej się globalnej dynamiki bezpieczeństwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Żołnierze Kim Dzong Una w Rosji. Ekspert: To mięso armatnie
Próby pojednania
Pjongjang nie szczędzi słów krytyki wobec południowokoreańskiego prezydenta Li Dze Mjunga. Reżimowa agencja KCNA oświadczyła, że Li powinien pojąć, iż jego "pogrążenie w szalonym śnie o »denuklearyzacji«, niczym w »chorobie dziedzicznej«", przyniesie więcej szkody niż pożytku – przede wszystkim jego własnemu krajowi.
W komentarzu nie zabrakło personalnych przytyków – prezydenta nazwano "maniakiem konfrontacji", który jedynie udaje wolę dialogu, skrywając rzeczywiste intencje. To kolejny raz, gdy Korea Północna publicznie podważa szczerość południowokoreańskich inicjatyw pokojowych.
Od objęcia urzędu w czerwcu Li podejmuje działania mające na celu ocieplenie relacji z Pjongjangiem – w tym m.in. zakończenie emisji propagandowych komunikatów na granicy i demontaż głośników. Mimo to, północnokoreańska elita pozostaje nieugięta. W połowie sierpnia wpływowa siostra Kim Dzong Una, Kim Jo Dzong, określiła pojednawcze gesty Seulu jako "mrzonkę" i "naiwną próbę ocieplenia lodowatych relacji".