Rosja zapłaci za szkody klimatyczne. Od początku wojny to 32 miliardy dolarów
Ukraina zażąda reparacji od Rosji. Kijów będzie domagał się od Moskwy wypłacenia pieniędzy za wszystkie szkody wojenne. Wśród kosztów znajdą się również szkody klimatyczne, a te nie są małe. Z szacunków ekspertów wynika, że kwota za same zmiany klimatyczne wynosi już 32 miliardy dolarów i nadal rośnie.
14 lutego 2022 roku zaczęła się pełnoskalowa agresja Rosji na Ukrainę. Choć Kreml liczył na szybkie zajęcie Kijowa, konflikt trwa do dziś i niewiele wskazuje, że szybko się zakończy. Każdy kolejny dzień wojny to ogromne straty w ludziach, gospodarce, infrastrukturze i dziedzictwie kulturowym Ukrainy. Jak wskazuje portal "National Geographic", wojna prowadzi także do poważnych szkód klimatycznych.
Eksperci z Initiative on Greenhouse Gas Accounting of War (IGGAW) wskazują, że tylko w dwóch pierwszych latach konfliktu w Ukrainie wyemitowano ilość gazów cieplarnianych odpowiadających zużyciu około 175 milionów ton dwutlenku węgla. Takie ilości dwutlenku węgla nie pozostaną bez wpływu na wzrost globalnego ocieplenia.
PiS i Konfederacja w koalicji? Zaskakujące słowa w Sejmie
Z raportu IGGAW jasno wynika, że zwalczanie skutków tej dodatkowej emisji gazów cieplarnianych może kosztować nawet 32 miliardy dolarów. Ukraina planuje wpisać tę kwotę do listy szkód spowodowanych rosyjską agresją. - Będzie to istotna podstawa w sprawie o reparacje, którą wysuniemy przeciwko Rosji — przekazał Rusłan Striłeć, minister ekologii i zasobów naturalnych Ukrainy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ta analiza stanowi najbardziej aktualny i dokładny obraz skutków klimatycznych rosyjskiej inwazji, jaki posiadamy. Pomaga rozwiać mgłę wojny, która zasłania także koszty środowiskowe konfliktu — stwierdził Striłeć.
Wojna na Ukrainie a wzrost emisji dwutlenku węgla
Z raportu przygotowanego przez IGGAW wynika, że aż 1/3 emitowanych gazów cieplarnianych wynika z bezpośrednich działań wojennych. Mowa tu choćby o zużyciu paliwa zasilającego pojazdy wojskowe. Do tego dochodzi emisja związana z naprawą zniszczonych budynków, dróg, czy infrastruktury i pożarami wywołanymi przez kolejne ataki bombowe, rakietowe i ostrzały.
Do tego należy wliczyć emisję gazów cieplarnianych spowodowaną koniecznością przekierowania samolotów komercyjnych na dłuższe trasy, omijające strefę konfliktu. Eksperci wskazują, że w dalszym ciągu jest to temat nie do końca zbadanym. Oznacza to, że ilość emitowanych do atmosfery gazów cieplarnianych może być znacznie wyższa, niż wskazują wyliczenia. Pamiętać należy także, że w każdym kolejnym dniu wojny, ta ilość rośnie.