Rosjanin zszokowany krakowskim jarmarkiem. "Polacy, dlaczego to takie pyszne?"
Wiaczesław Zarucki wybrał się na Jarmark Bożonarodzeniowy w Krakowie. To kolejne miasto, w którym odwiedzał tą sezonową atrakcję. Wcześniej był w Gdańsku, Warszawie i Katowicach. Także tutaj postanowił spróbować nowych przysmaków, z którymi nie miał jeszcze do czynienia.
Pierwszą z rzeczy, jaką zaskoczyła Rosjanina, była ogromna choinka przy samym Rynku Głównym. Na stoiskach oglądał drewniane łyżki, chochle i inne kuchenne przyrządy.
Tutaj jedzenia jest więcej, niż w innych miastach, w których byłem - mówił Wiaczesław.
Gofry, pierogi, ogromne bochenki chleba i zapiekanki. Jego uwagę przykuły też pierogi w różnych kolorach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jarmarki bożonarodzeniowe we Włoszech. Magicznie i ciepło
Wiaczesław zastanawiał się też, dlaczego targi są zlokalizowane wyłącznie po jednej stronie Sukiennic. Odwiedzając pierwszy raz krakowski jarmark bożonarodzeniowy nie miał skąd dowiedzieć się o tym, że co roku zajmuje on tylko połowę Rynku.
W każdym mieście próbuje czegoś nowego
Wiaczesław kontynuuje swoją tradycję próbowania czegoś nowego na targach. Tak też było w Krakowie.
W każdym mieście chce spróbować coś nowego, coś ciekawego. Ten szaszłyk to potrawą, której nie widziałem wcześniej. Mmmmm... bardzo taki smak dymu wędzarniczego. Bardzo ciekawy - relacjonował Rosjanin, zajadając się szaszłykiem.
Kraków, dlaczego tak smaczno? - zapytał z uśmiechem widzów.
Następnie zamówił sobie oscypka z grilla, którego smakiem się zachwycił.
Również w przypadku picia Rosjanin zdecydował się na eksperyment i zamówił grzańca z gorącą czekoladą.
- Jeśli w waszym mieście znajdziecie grzaniec czekoladowy, polecam! Spróbujcie! Po prostu nie mam słów... - zachwycał się Wiaczesław.
Następnie kupił skwarki, które zdecydowanie nie przypadły mu do gustu. Nie zjadł ich do końca, a kilka kęsów, które wziął, zapił grzańcem.
Dużo lepiej było w przypadku hot-doga z kiełbasą i kapustą, który smakował mu "na tysiąc procent".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polacy, dlaczego to takie pyszne?
Na koniec Rosjanin podszedł do sprawy od tradycyjnej strony i u jednego ze sprzedawców przy rynku kupił obwarzanki: z solą i sezamem. Jak później zrelacjonował - bardzo mu smakowały.
Pod koniec filmu Wiaczesław zapowiedział, że planuje jeszcze się wybrać na jarmarki do Wrocławia i Poznania.