Sara zginęła, jadąc z synkiem. Ludzie mówią o przeklętym miejscu
W poniedziałek na obwodnicy Lubartowa doszło do koszmarnego wypadku, w którym zginęła 28-letnia Sara. Kobieta jechała razem z 6-letnim synkiem. Chłopiec został przetransportowany śmigłowcem LPR do szpitala.
Tragiczny wypadek miał miejsce w poniedziałek 15 listopada po godzinie 12.00 na obwodnicy Lubartowa. Jak podaje "Super Express" w wyniku zderzenia audi z ciężarowym Dafem na miejscu zginęła 28-letnia Sara C., która kierowała osobówką. Do szpitala z obrażeniami ciała trafił 6-letni synek kobiety.
Prowadzą agroturystykę na Mazurach. Oto czym się zajmują
47-letni kierowca ciężarówki nie odniósł obrażeń ciała, mężczyzna był trzeźwy. Policjanci pod nadzorem prokuratora wyjaśniają szczegóły tego tragicznego zdarzenia.
Jak dotąd nie wiadomo, co było przyczyną wypadku. Do zdarzenia doszło na prostej drodze w słoneczne listopadowe południe.
Czytaj także: Atak na polską granicę. Nagrania trafiły do sieci
Jak podaje "Super Express" w okolicy gdzie doszło do wypadku "słychać głosy, że to droga przeklęta, biegnąca przez żołnierskie mogiły z 1915 roku, których nie przeniesiono już na leżący tuż obok miejsca tragedii cmentarz wojenny". Na tym odcinku drogi doszło już do wielu śmiertelnych wypadków.
Czytaj także: Dostał 3 minuty. Dariusz Skórzyński ukarany przez TVN