Sceny na S3. Zaczął hamować i doszło do kolizji. W sieci aż wrze
"11 czerwca na trasie S3 padłem ofiarą skrajnej agresji drogowej" - pisze jeden z kierowców, dając jednocześnie do zrozumienia, że ma poważne uwagi do tego, jak zachowała się policja. Nagranie ze zdarzenia wywołało ogromne emocje. Portal o2.pl ustalił, że Komenda Powiatowa Policji w Jaworze prowadzi postępowanie w związku z popełnieniem wykroczenia.
300 tys. wyświetleń ma już nagranie zarejestrowane 11 czerwca na trasie S3. Materiałem z kamerki samochodowej podzielił się kierowca, który uważa, że "padł ofiarą skrajnej agresji drogowej".
Wyprzedzałem lewym pasem dwie ciężarówki - owszem, jechałem szybciej niż limit, ok. 150 km/h, ale tylko po to, by jak najszybciej zwolnić pas. Kierowcy skody za mną to nie wystarczyło. Zaczął się festiwal agresji: "siedzenie na zderzaku", poganianie "długimi", aż w końcu wyprzedził mnie z prawej strony - zrelacjonował za pośrednictwem profilu "Bandyci drogowi"
Później - jak przekazał w facebookowym poście - kierowca skody zaczął hamować tuż przed nim. "Za drugim razem nie dało się już uniknąć kolizji" - spostrzegł. Moment, w którym uderzył w hamujący przed nim pojazd, jest widoczny na załączonym nagraniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jedna z najmniejszych stolic. Europejska perełka zachwyca turystów
Po kolizji kierowcy zjechali na pobocze. Następnie kierujący skodą wysiadł z pojazdu i zaczął nagrywać. Później doszło do krótkiej wymiany zdań między kierowcami, po czym mężczyzna ze skody jeszcze gestykulował w stronę tego drugiego.
Policja interweniowała na S3
Na miejscu zdarzenia pojawili się policjanci z Jawora, którzy - jak uważa autor relacji - "zdawali się mieć gotowy scenariusz". "Mimo że kierowca Skody, który rzekomo tak się spieszył, miał czas na zabawę w celowe hamowanie, to ja zostałem okrzyknięty "szeryfem lewego pasa" i winnym kolizji. Policjanci nie widzieli problemu w jego zachowaniu. Nie zabezpieczyli nawet nagrania z mojej kamery, które jest dowodem jego drogowej furii" - przekazał.
Nie przyjąłem mandatu, sprawa trafi do sądu. Ale pytanie pozostaje: czy hasło "Pomagamy i Chronimy" naprawdę jeszcze coś znaczy? Ta sytuacja pokazuje, że problemem nie jest tylko agresja na drogach, ale też jej ciche przyzwolenie ze strony tych, którzy mają stać na straży prawa - podsumował.
Policja odpowiada
Podkom. Ewa Kluczyńska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Jaworze, przekazała w rozmowie z o2.pl, że "osoba dysponująca nagraniem wideo z interwencji na drodze S3 oświadczyła funkcjonariuszom, iż udostępni ten materiał wyłącznie na potrzeby postępowania sądowego".
Wyjaśniła również, że kierowca posiadający nagranie na miejscu zdarzenia przedstawił funkcjonariuszom "jedynie fragment zdarzenia, które zawiera ostatnią sekwencję zachowania obu kierowców, dlatego dla prawidłowości ustaleń w tej sprawie niezbędnym jest zapoznanie się przez policję z całym nagraniem tego zdarzenia".
Z uwagi na sprzeczne wersje zdarzenia przedstawione przez obu kierujących, funkcjonariusze na miejscu nie rozstrzygnęli o sprawstwie. Obecnie Komenda Powiatowa Policji w Jaworze prowadzi w tej sprawie postępowanie w związku z popełnieniem wykroczenia - dodała.
Jednocześnie wytłumaczyła, że "po zgromadzeniu pełnego materiału dowodowego, w tym po przesłuchaniu kierujących, świadków oraz uzyskaniu dostępu do nagrania wideo, funkcjonariusz prowadzący postępowanie podejmie decyzję co do dalszego sposobu zakończenia sprawy".
Nagranie wywołało mnóstwo emocji wśród internautów. Pod materiałem udostępnionym przez profil "Bandyci drogowi" pojawiło się już ponad tysiąc komentarzy. Większość z nich nie nadaje się do cytowania, choćby z uwagi na wulgaryzmy. Internauci oceniają zachowanie kierowców, ale i odnoszą się do doniesień o postawie policji.
Mateusz Domański, dziennikarz o2.pl