Mateusz Kaluga
Mateusz Kaluga| 

Śmierć Ukraińca na izbie wytrzeźwień. "Syna brutalnie pozbawili życia"

53

- Mojego syna brutalnie i sadystycznie pozbawili życia. Nikt nie zwróci mi syna - mówi "Gazecie Wyborczej" Serhij Nikiforenko, ojciec Dmytra. 26-letni Ukrainiec zmarł w lipcu 2021 roku. Do sieci trafił film z brutalnej interwencji, do której doszło podczas jego pobytu w izbie wytrzeźwień we Wrocławiu.

Śmierć Ukraińca na izbie wytrzeźwień. "Syna brutalnie pozbawili życia"
W Izbie Wytrzeźwień zmarł 26-letni Ukrainiec. (Screen Gazeta Wyborcza)

Dwaj policjanci używający siły zostali skazani na karę 5 lat pozbawienia wolności. Policjantka usłyszała karę 1,5 roku więzienia, a kolejny policjant 2,5 roku pozbawienia wolności. Sanitariusz usłyszał karę 4 lat, drugi - 2 lata więzienia. Lekarka z izby wytrzeźwień usłyszała karę 3 lat więzienia i 5 lat zakazu wykonywania zawodu.

Do tragedii doszło 30 lipca 2021. Dmytro wracał do domu z pracy, gdzie organizowany był grill. Pił alkohol, kierowca autobusu, którym jechał wezwał pogotowie, a ratownicy policję. Funkcjonariusze przewieźli mężczyznę na izbę wytrzeźwień.

Tam zaczęła się szarpanina i brutalne obezwładnianie Ukraińca. Policjanci i opiekunowie dociskali go na siłę do materaca, siadali na nim, bili, a nawet dusili. Śledczy naliczyli nawet 55 uderzeń. Nagranie trafiło do sieci i wzbudziło ogromne emocje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Jasny głos z rządu ws. CPK. "Będziemy realizować ten projekt"

Rodzina ofiary nie zgadza się z wyrokiem sądu

Mojego syna brutalnie i sadystycznie pozbawili życia. Prokurator zawnioskował karę od siedmiu miesięcy w zawieszeniu do sześciu lat pozbawienia wolności. Mnie ta kara nie zadowala. Ja nie rozumiem, dlaczego nie można postawić zarzutu zabójstwa. Dla oskarżonych byłaby wtedy możliwa wyższa kara, bodajże nie krótsza niż dziesięć lat, nawet do dożywotniego pozbawienia wolności - mówi Serhij Nikiforenko, ojciec zmarłego Ukraińca w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Prokurator wnioskował też o 200 tys. zł nawiązki dla rodziny. Rodzina nie jest z tego zadowolona, ponieważ uważa, że żadne pieniądze nie zrekompensują straty.

Z całą pewnością twierdzę, że było to zabójstwo. Film krążący w internecie wszystko wyjaśnia. Oprawcy, zadając cios za ciosem, musieli liczyć się ze śmiercią mojego syna. Dima nigdy nie był agresywny. Skoro twierdzą, że był nadpobudliwy, to dlaczego nie podali mu leków uspokajających? Dlaczego nie zapięli go w pasy od samego początku? Po co go bili do utraty przytomności? Za co? On leżał i nie ruszał się, a ci oprawcy dusili go, dociskając kolanem - kontynuuje Nikiforenko.

Mężczyzna przekonuje, że jego życie straciło sens. Po wybuchu wojny na front zgłosił się drugi syn - Roma. Zginął na wojnie. Nikiforenko dodaje, że jego żona jest w bardzo złym stanie.

Nie wierzy, że ktoś odpowie za śmierć naszego dziecka. Pamięta, jak przywieźli trumnę z Dimą i ona do niej zajrzała. Zaczęła tak głośno krzyczeć, że ten płacz, lament słyszeli sąsiedzi. A teraz mam wrażenie, że los potwornie nas skrzywdził , pozbawił możliwości bycia rodzicami. Żona nie może się z tym pogodzić - mówi "GW".

Nikiforenko wraca też do pierwszych dni po śmierci Dimy. To właśnie brat Roma oraz kuzynka ofiary byli na identyfikacji zwłok. Rodzina miała usłyszeć, że 26-latek zmarł przez zatrzymanie bicia serca. Brat zmarłego od razu zauważył ślady przemocy na ciele. Nie uwierzył w słowa policji. Po powrocie do Ukrainy spalił paszport.

Myślę, że dla tych ludzie, którzy zamęczyli Dimę ludzkie życie jest nic niewarte. Nie mogę uwierzyć, że sąd zastanawia się, czy doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci. Na filmie wyraźnie widać, jak znęcali się nad moim synem, to była okrutna długa egzekucja - mówi "Gazecie Wyborczej" Nikiforenko.
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.
Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się tutaj.

Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić