Śmierć w Tatrach. Turysta zasłabł na popularnym szlaku
Nie udało się uratować życia turysty, który doznał nagłego zatrzymania krążenia w okolicach szlaku wiodącego na Halę Gąsienicową przez Boczań. Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w środę, 10 września. Był to bardzo pracowity dzień dla ratowników TOPR.
Choć wakacje już się skończyły, ruch w Tatrach nadal jest bardzo intensywny. Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego mają sporo pracy.
Niestety nie udało się uratować życia mężczyzny, który doznał nagłego zatrzymania krążenia w okolicach szlaku na Halę Gąsienicową powyżej Boczania. Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w środę, 10 września. Ratownicy TOPR otrzymali zgłoszenie po godz. 13.00.
Osoby zgłaszające wypadek (wśród nich była również pielęgniarka), rozpoczęły resuscytację. Po 12 minutach ze śmigłowca na miejsce desantowali się ratownicy medyczni TOPR, którzy podjęli zaawansowane zabiegi resuscytacyjne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mała wysepka robi wrażenie. Widoki z plaż zachwycają
Jak wynika z relacji TOPR, turysta nie dawał oznak życia. Po chwili na miejsce dotarł quad z kolejnymi ratownikami.
Po około 50 minutach turysta podłączony do respiratora i urządzenia do kompresji klatki piersiowej został podjęty na pokład śmigłowca i przetransportowany do zakopiańskiego szpitala - poinformował TOPR w mediach społecznościowych.
Czytaj także: Szukali go od dwóch lat. Rodzina rozpoznała jego rzeczy
Mimo szybkiej reakcji i wysiłków pracowników SOR, turysta nie przeżył.
Czarna seria w Tatrach
Środa, 10 września, była intensywnym dniem dla ratowników TOPR. O godz. 8.00 z Murowańca do zakopiańskiego szpitala przetransportowano turystę z urazem stawu skokowego. Niespełna dwie godziny później ratownicy pomogli wyczerpanemu turyście, który utknął w rejonie Zmarzłej Przełęczy na Orlej Perci.
O godz. 14.20 ratownicy przetransportowali chorą turystkę spod Morskiego Oka. Później z urazem nogi zgłosiła się kobieta w rejonie Małego Giewontu, a o godz. 15.40 z doliny Strążyskiej przetransportowano mężczyznę z zaburzeniami psychicznymi.
Czytaj także: Zrobiło się biało w Tatrach. "Jak z zimowej baśni"
Do dramatycznego wypadku doszło również na szlaku na Gerlach – najwyższy szczyt Tatr. Horská záchranná služba (HZS) poinformowała, że podczas wspinaczki tzw. Batyżowiecką Próbą jeden z polskich turystów spadł z wysokości około 40 metrów. Mężczyzna nie przeżył.
Dwa dni wcześniej do tragicznego wypadku doszło na Orlej Perci. Turysta schodzący z Koziej Przełęczy w kierunku Doliny Pustej spadł do żlebu. Niestety, życia mężczyzny nie udało się uratować. Ratownicy przetransportowali ciało do Zakopanego i przekazali policji.
Źródła: TOPR, portaltatrzanski.pl