Spojrzeli na nagranie i dali się nabrać. Chcieli zobaczyć nieistniejącą atrakcję
Starsze małżeństwo z Kuala Lumpur przejechało ponad 300 km, by zobaczyć kolejkę linową. Sęk w tym, że atrakcja w rzeczywistości nie istnieje - małżeństwo wypatrzyło ją na nagraniu stworzonym przez sztuczną inteligencję. Rozczarowani małżonkowie mieli pretensje do dziennikarki, która również była dziełem AI.
Jak opisuje TVN24, starsze małżeństwo z Kuala Lumpur (Malezja) wyruszyło w podróż do Kuak Hulu, by skorzystać z kolejki linowej, wypatrzonej w internecie. Jednak, po przybyciu na miejsce okazało się, że atrakcja nie istnieje. Co więcej, nie ma jej nawet w planach.
Para poznała prawdę dzięki pracownicy hotelu. "Meldując się w hotelu zapytali, czy jeździłam kolejką linową w Kuak Hulu. Myślałam, że tylko żartują" - przyznała kobieta w rozmowie z lokalnymi mediami.
Prowadzą agroturystykę na Mazurach. Oto czym się zajmują
Małżonkowie nie żartowali i nie było im wcale do śmiechu. Atrakcję wypatrzyli na kilkuminutowym nagraniu, zamieszczonym w sieci. Jak tłumaczyli, "w filmie była nawet reporterka". Podczas rozmowy z pracownicą hotelu, uznali, że dziennikarka celowo wprowadza ludzi w błąd.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chcieli zobaczyć nieistniejącą atrakcję
Nagranie, które zmyliło parę, zostało stworzone przez sztuczną inteligencję. Wideo przedstawiało nie tylko kolejkę, ale także reporterkę i turystów. Para, nie widząc żadnych komentarzy internautów, sugerujących fałszerstwo, planowała nawet pozwać wspomnianą dziennikarkę.
Sprawa zyskała rozgłos w malezyjskich mediach społecznościowych, a miejscowa policja zaapelowała o ostrożność wobec treści w internecie. Jak podkreślono, w okolicy Kuak Hulu nie ma planów budowy kolejki linowej, a nagranie jest całkowicie sfabrykowane.
Źródło: TVN24