Straciły dach nad głową. Właściciel mieszkania zostawił je na lodzie
Kilka dni temu przed blokiem przy ul. Racławickiej w Krakowie pojawiły się meble, walizki, ubrania i pudełka. To dobytek pani Małgorzaty i jej 78-letniej mamy. Kobiety chciały zmienić mieszkanie, a ostatecznie z dnia na dzień zostały bez dachu nad głową. "Gazeta Krakowska" dowiedziała się, jak do tego doszło.
Jak opisuje "Gazeta Krakowska", pani Małgorzata i jej 78-letnia mama od kilku dni koczują przed jednym z bloków na ul. Racławickiej w Krakowie. Do tej pory kobiety mieszkały w wynajętej suterenie, ale chciały przenieść się do bardziej komfortowej kawalerki.
Sytuacja kobiet stała się dramatyczna, gdy właściciel kawalerki, którą miały wynająć, nagle się rozmyślił. Kobiety już wcześniej opuściły poprzednie mieszkanie i nie mają dokąd wrócić. Z dnia na dzień zostały więc bez dachu nad głową. Przed blokiem zgromadziły wszystko, co miały, m.in. meble, ubrania i transporter dla kota. Zwierzak również "zamieszkał" z właścicielkami na ulicy.
Czytaj także: W Anglii przybywa bezdomnych. Zatrważające dane
Nasza tułaczka zaczęła się sześć lat temu, kiedy po rozwodzie musiałam oddać mieszkanie byłemu mężowi, który był alkoholikiem i obie bardzo się go bałyśmy. Od tamtej pory co jakiś czas zmieniamy mieszkania. Ostatnio mieszkałyśmy w sutenerze. Miałam tam jednak wypadek przy wychodzeniu z wanny. Przewróciłam się i trafiłam do szpitala na kilka dni. Od tamtej pory stan mojego zdrowia nie jest dobry. Teraz doszedł problem z mieszkaniem — mówi "Gazecie Krakowskiej" 78-latka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O krok od tragedii. 69-latek źle ocenił odległość przy wyprzedzaniu. Wszystko się nagrało
Zostały bez dachu nad głową
Kobiety utrzymują się samodzielnie – starsza pani z emerytury, a jej córka ze sprzedaży rękodzieła. Teraz szukają nowego lokum i podkreślają, że mogłyby zapłacić do 2 tys. zł miesięcznie.
Ze względu na bagaże, które ze sobą mamy najchętniej wynajmiemy kawalerkę z małą piwnicą lub komórką lokatorską, z małym balkonem i wanną w łazience. Wiem, że nie powinnam mieć dużych wymogów, ale chodzi mi o moją schorowaną mamę — wyjaśniła "GK" pani Małgorzata.
W Krakowie trudno wynająć kawalerkę za mniej niż 2 tys. zł. Zdarza się, że niektórzy właściciele pobierają podobną kwotę za jeden pokój. "Gazeta Krakowska" poinformowała jednak, że sytuacją kobiet zainteresowali się już przedstawiciele MOPS i Straży Miejskiej.
Źródło: "Gazeta Krakowska"