Strażnicy miejscy byli wściekli. "Śmiechom nie było końca"

258

Strażnicy miejscy z Krakowa mieli ciężki dzień. Po wielu godzinach pilnowania porządku na krakowskich ulicach, natrafili na nieprzyjemną niespodziankę. Pewien "żartowniś" postanowił zrobić im nieśmiesznego psikusa kosztem postronnej osoby. - Śmiechom nie było końca - ironizują funkcjonariusze.

Strażnicy miejscy byli wściekli. "Śmiechom nie było końca"
Ktoś wywinął strażnikom miejskim psikusa (Facebook, Straż Miejska Kraków)

Praca strażników miejskich nie jest ani najłatwiejsza, ani najwdzięczniejsza. Do ich zadań należy m.in. ochrona porządku w miejscach w publicznych czy czuwanie nad porządkiem w ruchu drogowym.

Obowiązkiem strażników miejskich jest także egzekwowanie przestrzegania przepisów, co często wiąże się z wystawianiem mandatów, czy zakładanie blokad na koła nieprawidłowo zaparkowanych pojazdów. Z tego względu niektóre osoby, szczególnie te nieprzestrzegające prawa, mają do funkcjonariuszy wrogi stosunek.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Picie "pod chmurką". Poznań walczy ze spożywaniem alkoholu miejscach publicznych

Strażnicy miejscy padli ofiarą żartownisia. "Śmiechom nie było końca"

Dotkliwie przekonali się o tym ostatnio strażnicy miejscy z Krakowa. W środę 11 stycznia na oficjalnym profilu Straży Miejskiej Miasta Krakowa na Facebooku podzielili się z internautami nieprzyjemną sytuacją, która spotkała ich oraz przede wszystkim właścicielkę auta.

Jak dowiadujemy się z posta, anonimowa osoba postanowiła spłatać strażnikom figla. "Żart" polegał na uszkodzeniu blokady, założonej przez strażników na koło jednego ze źle zaparkowanych samochodów. Co ważne nie zrobiła tego właścicielka auta, a nieznana osoba, która najwyraźniej nie przepada za strażnikami lub chciała po prostu dokuczyć przypadkowej osobie. Funkcjonariuszy zdecydowanie psikus nie rozbawił.

Śmiechom nie było końca. Brawa dla żartownisia, który uszkodził jedną z naszych blokad, założoną na koło Forda przy ul. Garncarskiej. Wyjście z patowej sytuacji kosztowało nas sporo energii, właścicielkę auta nerwów, a strażaków utratę cennego czasu - czytamy w poście krakowskiej Straży Miejskiej.
Trwa ładowanie wpisu:facebook
Autor: SSŃ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić