"Szarpała za włosy i napluła w twarz". Brutalny atak na Białorusinkę
Policjanci dokonali zatrzymania 34-letniej kobiety, która jest podejrzana o zaatakowanie Białorusinki w okolicy stacji metra Księcia Janusza. Napastniczka miała szarpać ją za włosy i napluć w twarz. Służby postawiły już zarzuty.
O ataku na Białorusinkę w Warszawie donosi TVN Warszawa. Wstępnymi ustaleniami ze stacją podzieliła się nadkom. Marta Sulowska z wolskiej komendy.
Ze wstępnych informacji wynika, że nieznana kobieta, słysząc rozmowę obywatelki Białorusi, znieważyła ją, używając obraźliwych i niecenzuralnych słów nawiązujących do jej pochodzenia i z tego samego powodu naruszyła jej nietykalność cielesną, szarpiąc ją za ubranie i włosy oraz napluła jej w twarz. Zaraz po tym oddaliła się z miejsca - przekazała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Burze dały o sobie znać w części Polski. Majówka z gradem na nagraniach
Zdradziła też, że następnego dnia pokrzywdzona zjawiła się na komisariacie. Wolscy policjanci przyjęli zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
Atak na Białorusinkę. Policja ma dowody
Funkcjonariusze zabezpieczyli zapisy z kamer monitoringu i nagranie ze zdarzenia, które pojawiło się w sieci.
Były one wnikliwie przeanalizowane, chodziło o ustalenie okoliczności zdarzenia i tożsamości sprawcy znieważenia - dodała Sulowska.
Szybko ustalono, że napastniczka najprawdopodobniej przebywa na Bemowie. Już we wtorek 34-latka została zatrzymana i doprowadzona do policyjnego aresztu.
Kobieta usłyszała zarzut dotyczący znieważenia osoby i naruszenia nietykalności cielesnej z powodu jej przynależności narodowościowej o charakterze chuligańskim. Za to przestępstwo grozi jej kara do trzech lat więzienia.