Szok na spacerze. Odkrył dziurę głęboką na 40 metrów
Ogromna przepaść w ziemi, zaledwie kilka metrów od budynków mieszkalnych, została odkryta w miejscowości Kall w Euskirchen (teren Nadrenii Północnej-Westfalii). Odkrył ją jeden z mieszkańców podczas spaceru.
Otwór pojawił się tuż obok zabudowań mieszkalnych
Jak podają władze gminy, zapadlisko ma szerokość ok. sześciu metrów i głębokość nawet 40 matrów. To oznacza, że gdyby ustawić je jeden na drugim, w przepaści zmieściłoby się 27 boisk golfowych - donosi "Bild".
Ogromna otchłań tuż obok domów. Skąd się wzięła?
Dziura prawdopodobnie powstała bez żadnej konkretnej przyczyny. Stojąc na skraju przepaści można było usłyszeć specyficzny hałas.
To najprawdopodobniej woda - tłumaczył Harald Heinen z urzędu porządku publicznego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pokrowsk upadnie jak Kurachowe? "Zajmie to tygodnie"
Lokalne władze nie wykluczają, że zapaść odsłoniła szyb wentylacyjny starego tunelu górniczego, gdyż na tym obszarze jest wydobywana ruda żelaza. Szacunkowo w tej okolicy może być nawet 2 tys. opuszczonych kopalń rudy. I chociaż szyby o głębokości do 40 metrów nie były często praktykowane, to jednak zdarzało się, że były stosowane.
Pojawienie się przepaści wymagało zamknięcia ulicy Keltenstraße i zabezpieczenia obszaru. Władze gminy Kall skontaktowały się z pobliskimi zakładami wydobywającymi wapno.
Dół został wypełniony materiałem z kamieniołomu - powiedział burmistrz Hermann-Josef Esser.
Jak podaje Radio Euskirchen, to tymczasowe rozwiązanie. Docelowo otwór ma zostać wypełniony w inny sposób. Prace z tymczasowym wypełnieniem zakończono w jeden dzień. Jak dodali dziennikarze Radia Euskirchen - nie było zagrożenia dla pobliskich mieszkańców.
Czytaj także: Przyłapał go w lesie. "Typ będzie sławny"
To kolejne odkrycie zapaści w ziemi w Niemczech w ostatnim czasie. W listopadzie w górach Harz ziemia zapadła się na głębokość ośmiu metrów, również niedaleko obszaru zamieszkałego. Także tutaj przyczyną zapaści był stary szyb górniczy.
Czytaj także: Uroczy efekt uboczny ciepłej zimy. Spójrzcie na borsuki
