Szwedzi nie mają wątpliwości. Putin będzie czuł się tu jak ryba w wodzie
Donald Trump gości Władimira Putina w arktycznym otoczeniu, gdzie prezydent Rosji czuje się jak ryba w wodzie. W dzikim środowisku Putin lubi się popisywać, mieszczuch Trump stroni od natury – zauważa szwedzka gazeta "Dagens Nyheter".
Najważniejsze informacje
- Donald Trump i Władimir Putin spotykają się na Alasce.
- Alaska przypomina Syberię, co sprzyja Putinowi.
- Szczyt odbywa się w amerykańskiej bazie wojskowej.
Donald Trump i Władimir Putin spotykają się na Alasce, co wzbudza zainteresowanie mediów na całym świecie. Jak zauważa szwedzka gazeta, arktyczne otoczenie, w którym odbywa się szczyt, jest miejscem, gdzie "Putin czuje się jak ryba w wodzie". Dla Trumpa, przyzwyczajonego do miejskiego zgiełku, Alaska stanowi wyzwanie.
Szwedzka gazeta "Dagens Nyheter" zauważa, że Alaska to teren surowy i dziki, przypominający Syberię. To właśnie w takich miejscach Putin lubi spędzać czas, co kontrastuje z miejskim stylem życia Trumpa. Autor komentarza, Bjoern af Kleen, podkreśla, że Trump, choć zbudował wiele w miastach, może mieć trudności w takim środowisku.
Według af Kleena "Trump rzeczywiście boi się natury". Dowodem na to ma być m.in. decyzja o wybrukowaniu Ogrodu Różanego w Białym Domu. Autor zastanawia się, jak Trump poradzi sobie z wyzwaniami, jakie stawia przed nim Alaska i czy ulegnie narracji Putina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szczyt na Alasce. "Putinowi zaczyna palić się grunt pod nogami"
Historyczne tło Alaski
"Dagens Nyheter", miejsce spotkania – amerykańska baza wojskowa położona w surowych realiach Arktyki – może okazać się symbolicznie korzystne dla rosyjskiej propagandy. Nie tylko dlatego, że to terytorium odebrane Moskwie w XIX wieku, ale również z powodu wyraźnej dominacji Putina w naturalnym, "dzikim" otoczeniu, w którym rosyjski prezydent czuje się pewnie i lubi się popisywać. Dla kontrastu, Trump, przedstawiany często jako polityk stroniący od natury, może wypaść mniej przekonująco.
Publicyści obawiają się, że były prezydent USA – znany z wcześniejszych prorosyjskich wypowiedzi – może w tej scenerii ulec narracji Kremla. Sama amerykańska baza wojskowa, gdzie będą rozmawiać przywódcy USA i Rosji, służy odstraszaniu rosyjskich samolotów, które dość regularnie naruszają przestrzeń powietrzną USA.