Tak poborowi przygotowują się do wojny. "Nie ryczcie jak baby"

Na nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych widać grupę żołnierzy, którzy są przygotowywani do wyjazdu do Ukrainy. Z nagrania można wywnioskować, że na spotkaniu panuje dezinformacja, a żołnierze nie dowiadują się niczego konkretnego. Wielu z nich głośno protestuje i próbuje przekrzyczeć dowódcę.

Mobilizacja w Rosji

Czytaj także: "Totalny strach" w Rosji. "Możesz zostać zabity lub otruty"

Po tych słowach słychać zapanowało jeszcze większe wzburzenie. Poborowi zaczęli się przekrzykiwać i głośno protestować. Część z nich wymieniła swoje dotychczasowe zawody, co dowodzi, że na front wysyłani są przypadkowi mężczyźni, którzy nie są związani z wojskiem.

Czytaj także: Symboliczne nagranie. "Po co jedziemy i gdzie? *** wie"

Jeden z żołnierzy zapytał, za co ma walczyć, ale jego pytanie zostało zignorowane. Następnie Rosjanie usłyszeli plan działania na kolejne tygodnie. "3 dni tutaj, samolot, dwa tygodnie doszkolenia, dokompletowanie jednostki, [...] dodatki bojowe, status weterana, do końca operacji specjalnej, a potem do domu" - 

Żołnierze usłyszeli także, że mają zagwarantowaną pracę po powrocie do domu (o ile oczywiście uda im się wrócić z frontu). Ich miejsca mają zostać "zarezerwowane". W całym nagraniu nie użyto także słowa wojna lub walka. Mężczyźni usłyszeli, że wezmą udział w "specjalnej operacji bojowej". Tak wszak propaganda określa napaść na Ukrainę.

Czytaj także: Nikt nie spytał go o zdanie. Kadyrow obrażony na Putina

Podczas środowej odezwy do narodu Władimir Putin przekazał decyzję o "częściowej mobilizacji". Nowych rekrutów ma być około 300 tys. a działania mobilizacyjne rozpoczęto jeszcze tego samego dnia. W Rosji zapanował chaos, ponieważ mężczyźni w wieku poborowym zaczęli uciekać za granicę.

Zagraniczne bilety lotnicze, pomimo wysokich cen, się wyprzedały. Długie kolejki Rosjan utworzyły się na granicach lądowych niemal każdego kraju sąsiadującego z Rosją.