Tak wyglądało Boże Narodzenie w Betlejem. Świętowanie w cieniu cierpienia
Po dwuletniej przerwie w Betlejem - miejscu, w którym narodził się Jezus - odbyły się oficjalne uroczystości Bożego Narodzenia. W Bazylice Narodzenia Pańskiego odbyła się poranna msza święta, a na centralnym placu Żłóbka znów zrobiło się tłoczno. Nadal trudno jednak mówić o powrocie do "normalności".
Betlejem to miejsce narodzin Jezusa. Zazwyczaj już na przełomie listopada i grudnia w tym niewielkim mieście zaczynało robić się tłoczno - przyjeżdżali do niego turyści z całego świata.
W poprzednich dwóch latach z powodu wojny w Strefie Gazy świąteczne uroczystości w mieście narodzin Jezusa nie były organizowane. Tym razem było inaczej - w wigilię Bożego Narodzenia w Betlejem zjawiły się tysiące osób, a na centralnym placu Żłóbka pojawiła się wysoka choinka. Atmosfera w mieście daleka była jednak od beztroskiego świętowania. W uroczystościach udział wzięli przede wszystkim okoliczni mieszkańcy - turystów z zagranicy było niewielu.
"Izrael zablokował drogi"
Jak podaje CNN, nie wszyscy wierni mogli uczestniczyć w tegorocznych uroczystościach. Zachodni Brzeg Jordanu nadal jest okupowany przez armię izraelską.
Święta w PRL. Tak kiedyś obchodzono Boże Narodzenie
Izrael zablokował drogi. Oczywiście wielu ludzi nie mogło przyjechać. Wielu ludzi nie stać na przyjazd, a wielu ma ogromne trudności z przemieszczaniem się z miejsca na miejsce - powiedział CNN palestyński polityk Mustafa Barghouti.
W Betlejem zjawił się natomiast włoski kardynał Pierbattista Pizzaballa. - To Boże Narodzenie pełne światła - powiedział na placu Żłóbka, dodając, że do Betlejem przywiózł pozdrowienia od małej chrześcijańskiej wspólnoty w Strefie Gazy, którą odwiedził kilka dni wcześniej.
Bazylika Narodzenia Pańskiego w Betlejem
Bazylika Narodzenia Pańskiego w Betlejem to jedno z najważniejszych miejsc dla chrześcijan. Jest też jednym z najstarszych nieprzerwanie funkcjonujących kościołów na świecie. Źródła wskazują, że właśnie w tym miejscu, w grocie, narodził się Jezus Chrystus.
Do tej pory 80 proc. mieszkańców miasta utrzymywało się dzięki turystyce pielgrzymkowej. Przez pandemię i wojnę, sytuacja uległa zmianie. Miejscowa ludność liczy na powrót turystów.