Tak Ziobro miał sprawdzać przyszłą żonę. "Śledził, podsłuchiwał"
Przy okazji przeszukania domu Ziobrów wrócił temat niepokojących wieści o początkach ich małżeństwa. Patrycja Kotecka i Zbigniew Ziobro poznali się w roku 2003 podczas przesłuchań komisji śledczej ds. Rywina. Polityk sam przyznał, że pierwsze próby nawiązania kontaktu były "ułańskie". Gdy poznali się bliżej, według Renaty Grochal Ziobro nabrał podejrzeń i miał kazać służbom śledzić narzeczoną.
W roku 2003 Zbigniew Ziobro był 32-letnim, młodym i ambitnym politykiem. Patrycja Kotecka 24-letnią dziennikarką. Polityk doskonale pamięta moment, w którym po raz pierwszy zwrócił uwagę na swoją przyszłą żonę.
Szczególną uwagę zwróciłem na Patrycję, kiedy przesłuchiwaliśmy Leszka Millera. Tamtego dnia miałem już tak wszystkiego dosyć i... spojrzałem w kierunku stołu, przy którym siedzieli dziennikarze. Patrycja miała na sobie jakiś niebieski żakiet. Po siedmiu godzinach słuchania i patrzenia na Leszka Millera zobaczyłem, w końcu, piękną kobietę, która się uśmiechała - rozpamiętywał Ziobro w wywiadzie dla "Gali".
Czytaj też: Nazywają ją "Pati-Koti". To żona Ziobry
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nagle wrócił. Stanął przed kamerami. "To jest szok"
Minęło jednak sporo czasu, zanim para stanęła na ślubnym kobiercu. A w okresie narzeczeństwa przyszła pani Ziobro miała być śledzona i podsłuchiwana, co zostało opisane przez Renatę Grochal w wydanej w 2022 roku książce "Zbigniew Ziobro. Prawdziwe oblicze".
Zobacz również: Choroba odcisnęło piętno na wyglądzie Ziobry. Nie wszyscy przekonani
Ziobro miał Kotecką prześwietlać za pomocą państwowych służb. Funkcjonariusze ABW mieli śledzić ukochaną polityka, który obawiał się, że kobieta została mu podsunięta przez gang pruszkowski, z którym rzekomo kiedyś miała kontakt.
Podsłuchiwane były też jej rozmowy. Polityk miał nawet sposób na ostateczne sprawdzenie wiarygodności Koteckiej — podrzucał jej kilkakrotnie tzw. "szczury". To znaczy, że podawał jej fałszywe informacje, aby sprawdzić, czy przekaże je dalej gangsterom.
Ziobro był informowany o ustaleniach rozpracowywania Koteckiej, do czego wtedy, jako prokurator generalny ani minister sprawiedliwości, nie miał prawa, bo to nie były informacje procesowe, tylko operacyjne - podkreślała w książce Grochal.
Czytaj także: Wypadek rządowej kolumny w Podlaskiem. Zapadł wyrok sądu
We wspomnianym już wywiadzie dla "Gali" Zbigniew Ziobro podsumował swoje zaloty do przyszłej żony.
Początkowo moje rozmaite próby nawiązania kontaktu, czasami dość takie ułańskie, z dużą pewnością siebie, odbijały się od muru. Co intrygowało mnie jeszcze bardziej - powiedział polityk "Gali".