"To odwet". Mieszkańcy Niemiec komentują ruch Polski
Od poniedziałku (7 lipca) Polska przywraca wyrywkowe kontrole na granicach z Litwą i Niemcami. Dziennikarze zdfheute.de sprawdzili, jakie nastroje towarzyszą temu ruchowi. - Uważam, że to straszne - powiedział mieszkaniec Frankfurtu.
Dla mieszkańców Frankfurtu czy też Słubic kontrole graniczne oznaczają spore utrudnienia, na co w rozmowie z zdfheute.de uwagę zwróciła Sandra Seidel, pracująca w Lebenshilfe, organizacji pomagającej osobom z niepełnosprawnościami intelektualnymi.
Mamy wielu pracowników, którzy pochodzą z Polski i tam mieszkają. Nie wiem jeszcze, co się stanie, jak nie będą mogli dotrzeć do pracy - stwierdziła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiceszef strażaków z Ząbek. "Nasi znajomi są bez niczego"
Claudia, inna mieszkanka Frankfurtu, która co tydzień przyjeżdża do Polski na targ, uważa, że polskie kontrole to "odwet za niemieckie kontrole".
Uważam, że to straszne - stwierdził natomiast Robert Reuter z Frankfurtu.
Mężczyzna uważa, że kontrole graniczne, jeśli są konieczne, powinny odbywać się wyłącznie na zewnętrznych granicach Unii Europejskiej i nie powinny utrudniać europejskiego "współistnienia".
Będzie miała jeszcze większe problemy?
Dziennikarze ZDF przytoczyli też historię pochodzącej z Polski Doroty Wiencek, która od jakiegoś czasu mieszka z rodziną we Frankfurcie nad Odrą.
W domu Dorota Wiencek i jej mąż rozmawiają z dziećmi po polsku, jednak ponieważ bardzo zależy jej na tym, by dzieci wychowywały się dwujęzycznie, zapisuje je do dwujęzycznego przedszkola "Oderknirpse". Już kontrole graniczne po stronie niemieckiej utrudniały codzienne życie jej i dzieciom. Kontrole, które wejdą w życie w poniedziałek po stronie polskiej, mogą te trudności jeszcze pogłębić - podsumowano.
Dlaczego Polska wprowadza kontrole?
Polska wprowadza kontrole graniczne przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa, w związku z nasilonym zagrożeniem przestępczością transgraniczną, nielegalną migracją oraz potencjalnymi różnymi zagrożeniami.