To on zginął w kopalni Knurów. Żegnają górnika. Miał 40 lat i dwójkę małych dzieci
Silny wstrząs w kopalni Knurów-Szczygłowice odebrał życie 40-letniemu górnikowi, ojcu dwójki dzieci. Klub TKKF Jedność Grabownia-Golejów, sąsiedzi, rodzina i przyjaciele żegnają go z głębokim żalem, wspominając jako oddanego i serdecznego człowieka. Głos zabrała też Archidiecezja Katowicka. "Ufam, że dobry Bóg przyjmie zmarłego do swojego królestwa" - pisze bp Marek Szkudło.
TKKF Jedność Grabownia-Golejów poinformował o śmierci górnika, który zginął podczas pracy w kopalni Knurów-Szczygłowice. Miał 40 lat. Był wiernym kibicem, sympatykiem i przyjacielem klubu, a także tatą dwójki młodych zawodników TKKF.
Zarząd klubu składa wyrazy głębokiego współczucia rodzinie, najbliższym oraz wszystkim dotkniętym tą tragedią – napisano w mediach społecznościowych.
Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca
Pod pożegnalnym wpisem pojawiły się dziesiątki komentarzy. Internauci przesyłali kondolencje, wyrazy wsparcia oraz deklaracje pomocy. Pojawiły się także propozycje zorganizowania zbiórki dla rodziny zmarłego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okazuje się, że zmarły górnik mieszkał w Rybniku. W social mediach pojawił się wpis mieszkańców dzielnicy Grabownia, w którym żegnają swojego znajomego i sąsiada.
Z ogromnym smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci naszego Mieszkańca – Górnika, którego przez kilkanaście godzin poszukiwano z nadzieją na szczęśliwe odnalezienie... Składamy najszczersze wyrazy współczucia i wsparcia dla Najbliższej Rodziny, Przyjaciół oraz wszystkich, których dotknęła ta tragedia. Niech spoczywa w pokoju, a pamięć o Nim pozostanie w sercach tych, którzy Go znali i kochali – czytamy.
Zarząd Dzielnicy Grabownia zdecydował też o przełożeniu terminu planowanego na 16 sierpnia festynu. "Po uzgodnieniach, wyznaczono nowy termin wydarzenia na 13 września 2025 r." - czytamy w komunikacie.
Bp Szkudło zapewnia o modlitwie za zmarłego górnika
Kondolencje i wyrazy współczucia płyną również z Archidiecezji Katowickiej. Bp Marek Szkudło zapewnia o modlitwie i solidarności z rodziną zmarłego górnika.
Z wielkim smutkiem przyjąłem wiadomość o tragicznej śmierci 40-letniego górnika w kopalni Knurów. Rodzinie, która straciła swojego bliskiego pragnę przekazać wyrazy serdecznego współczucia i solidarności. Ufam, że dobry Bóg przyjmie zmarłego do swojego królestwa. Zapewniam także o modlitwie za wszystkich poszkodowanych w wypadku. Niech święta Barbara – patronka górników – wspiera wszystkich pracujących w branży górniczej w trudnych i bolesnych chwilach.
Wstrząs w kopalni Knurów-Szczygłowice
Do tragicznego zdarzenia doszło w poniedziałek, 11 sierpnia, o godzinie 21:26. Na głębokości 850 metrów wystąpił silny wstrząs górotworu. W rejonie wypadku pracowało dziewięciu górników. Ośmiu z nich zdołało ewakuować się samodzielnie. Z jednym z pracowników stracono kontakt.
Walka z czasem i metanem
Na miejsce skierowano 26 zastępów ratowniczych z kopalń Jastrzębskiej Spółki Węglowej oraz Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego. Akcję utrudniało wysokie stężenie metanu, które ograniczało widoczność, wypierało tlen i stwarzało ryzyko wybuchu. Ratownicy prowadzili prace w trudnych warunkach, starając się dotrzeć do odciętego górnika.
Tragiczny finał poszukiwań
Po wielu godzinach ratownicy odnaleźli poszkodowanego. Lekarz obecny na miejscu stwierdził jego zgon. Mężczyzna pracował w kopalni od dwóch lat jako pracownik spółki JSW Szkolenie i Górnictwo. Zarząd i Rada Nadzorcza JSW przekazały rodzinie i bliskim kondolencje.
Przyczyny i skutki wstrząsu
Według wstępnych ustaleń wstrząs miał miejsce podczas drążenia przodka. Najczęściej takie zjawiska powoduje odprężenie górotworu w wyniku eksploatacji węgla, kiedy uwalnia się skumulowana energia. Sprawę badają Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku, Państwowa Inspekcja Pracy oraz specjalny zespół powypadkowy powołany przez pracodawcę.
Rejon, w którym prowadzono akcję ratunkową, został wyłączony z eksploatacji, jednak pozostała część kopalni kontynuuje pracę.