Dramat rozegrał się w wegańskiej restauracji w centrum Mediolanu. Jak donoszą włoskie media, 26 stycznia 20-letnia Włoszka wybrała się tam na kolację ze swoim partnerem. Para miała posilać się w tym lokalu już wcześniej i nigdy nie narzekała na jakość serwowanych posiłków. Tym razem jednak było inaczej.
Czytaj także: Michał z parteru miał dość. Mocna wiadomość do sąsiadów
Już po zjedzeniu kilku łyżek "wegańskiego" tiramisu dziewczyna zaczęła źle się czuć. Jej stan gwałtownie się pogarszał, a gdy straciła przytomność, zdecydowano o wezwaniu pogotowia. 20-latka została przetransportowana do szpitala San Raffaele. Lekarze szybko orzekli, że dziewczyna doznała wstrząsu anafilaktycznego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Młoda Włoszka zapadła w śpiączkę, w której znajdowała się przez kolejne 10 dni. Zmarła w nocy z niedzieli 5 lutego na poniedziałek 6 lutego.
Jak wstępnie ustaliły służby, para wybrała wegańską restaurację, ponieważ 20-latka od urodzenia była uczulona na białko krowiego mleka. Karabinierzy zarekwirowali z lokalu siedem słoików tiramisu - tego samego, którego skosztowała dziewczyna. Badania wykazały, że desery zawierały w sobie "śladowe ilości białka mleka, niewymienione na etykiecie".
Na stronie Ministerstwa Zdrowia wydano ostrzeżenie w sprawie produktu. Resort poinformował, że deser o nazwie "Tiramisun", który produkowała firma spod Mediolanu, został wycofany z obrotu. Konsumenci zaś zostali poproszeni o "niespożywanie go i zwrot do punktu sprzedaży".
Czytaj także: Vapowanie zniszczyło jej życie. Teraz ostrzega innych
Prokuratura wszczęła powstępowanie przeciwko czterem osobom. Podejrzani są oni o nieumyślne spowodowanie śmierci, oszustwo w obrocie gospodarczym i sprzedaż nieoryginalnych produktów spożywczych. Na czwartek 9 lutego zaplanowano sekcję zwłok.