Uczniowie zaczęli wychodzić. Wszystko przez słowa premiera Fico
Premier Słowacji Robert Fico skrytykował wsparcie Unii Europejskiej dla Ukrainy, co wywołało gwałtowną reakcję uczniów. Nagranie z tego wydarzenia szybko zyskało popularność w mediach społecznościowych, a internauci chwalili młodych ludzi za ich odwagę i postawę.
Podczas wizyty w szkole w Popradzie, na północy Słowacji, premier Robert Fico wygłosił kontrowersyjne przemówienie, które wywołało burzliwą reakcję uczniów. Szef słowackiego rządu w trakcie spotkania wzywał dzieci do krytycznego spojrzenia na wsparcie udzielane Ukrainie w konflikcie z Rosją.
Fico podkreślił, że według jego oceny "największym problemem jest to, że Unia Europejska zamierza przeznaczyć 140 miliardów euro na kontynuowanie wojny". Pod pojęciem "kontynuowanie wojny" premier miał na myśli pomoc militarną i finansową dla Ukrainy w walce z rosyjską agresją.
Orban odetnie się od Rosji? Poseł PiS: jesteśmy zawiedzeni
Słowa premiera wywołały gwałtowną reakcję niektórych uczniów. Gdy część dzieci wyraziła sprzeciw, Fico stwierdził, że jeśli nie zgadzają się z jego opinią, powinni rozważyć wyjazd na Ukrainę.
W odpowiedzi na te słowa, część uczniów zaczęła stukać kluczami i zakłócać przebieg przemówienia, a następnie opuściła salę. Jedna z dziewcząt podczas wyjścia rozwinęła dużą ukraińską flagę, manifestując swoje poparcie dla Ukrainy.
Nagranie z incydentu szybko rozprzestrzeniło się w mediach społecznościowych i zyskało dużą popularność. Wiele osób w internecie chwaliło młodych ludzi za odwagę i zdecydowaną postawę wobec słów premiera.
Robert Fico skomentował zdarzenie na swoim profilu na Facebooku, podkreślając znaczenie dyskusji w demokracji. "Gdy mieli okazję podyskutować, wychodzili. Ale przychodzili inni, gotowi do dyskusji i uszanowania odmiennego zdania, bo bez niej nie ma wolnej dyskusji, a bez wolnej dyskusji nie ma demokracji" - napisał.