Ukrainka mieszkająca w Polsce napisała o Zełenskim. Padły mocne słowa
Ukraińska dziennikarka mieszkająca w Polsce wprost poparła Wołodymyra Zełenskiego. Zoriana Varenia nie ma wątpliwości, że nie ma w Ukrainie polityka, który mógłby go zastąpić. - Jeśli ktoś wymienia Petra Poroszenkę jako alternatywę, uważam tę osobę za nieogarniętą i naiwną, żeby nie powiedzieć gorzej - napisała Ukrainka w mediach społecznościowych.
Polityczna przyszłość Wołodymyra Zełenskiego stoi pod znakiem zapytania. Prezydent Ukrainy miał dostać ultimatum od Donalda Trumpa ws. tzw. "planu pokojowego". Jeżeli Zełenski go nie przyjmie, może mieć problem w utrzymaniu sojuszu z USA. Przyjęcie planu zakładającego m.in. znaczną redukcję armii i brak możliwości wejścia do Unii Europejskiej i NATO oznacza ryzyko buntów społecznych.
PiS i Konfederacja w koalicji? Zaskakujące słowa w Sejmie
W przestrzeni publicznej pojawiły się głosy, że prezydent Ukrainy powinien zrezygnować ze stanowiska. Wśród potencjalnych następców wymienia się gen. Wałerija Załużnego (byłego szefa ukraińskiej armii) oraz Petra Poroszenkę (prezydenta Ukrainy w latach 2014 - 2019).
Zełenski odmówił wyjazdu na Zachód w 2022 roku i wielokrotnie pokazywał całemu światu, także w Gabinecie Owalnym, co znaczy być liderem, przywódcą i prawdziwym Ukraińcem. Jeśli ktoś wymienia Petra Poroszenkę jako alternatywę, uważam tę osobę za nieogarniętą i naiwną, żeby nie powiedzieć gorzej, przepraszam - napisała w mediach społecznościowych ukraińska dziennikarka Zoriana Varenia.
Mieszkająca w Polsce Ukrainka wprost wskazała, że "w ten piekielnie trudny czas stoi za prezydentem Wołodymyrem Zełenskim".
Ostatnio, także tutaj w Polsce, pojawia się wiele sporów i wypowiedzi ekspertów, że powinien zrezygnować ze stanowiska, że jest już prawie po nim i tym podobne. Bzdury. W Ukrainie nie ma dziś polityka, który mógłby go zastąpić - wprost napisała dziennikarka.
Jednocześnie Zoriana Varenia podkreśliła, że "absolutnie nie akceptuje korupcji", a sprawa oskarżonego o korupcję Tymura Mindicza (byłego współpracownika Zełenskiego) "jest obrzydliwa i każdy winny musi ponieść karę".
Ale to nie znaczy, że jest po nas. Ważne jest to, że afera, nawet w trakcie wojny, jest śledzona, a kilka najwyższych stanowisk już zostało odwołanych - zauważyła Ukrainka.
Dziennikarka wskazała też, że nadal słucha Zełenskiego "z nadzieją i wiarą". Przypomniała również, że Ukraina nie ma wyborów "nie dlatego, że on (Zełenski - przyp. red.) jest dyktatorem i nie chce oddać władzy, lecz z powodu przestrzegania naszej Konstytucji".
Nie można przeprowadzać wyborów w trakcie stanu wojennego. To znaczy, że za to, że nie ma wyborów prezydenckich, winna jest Rosja - podsumowała Zoriana Varenia.